Chrzest - nowy cykl Verba Sacra

Email Drukuj PDF

 

  

                 

  Od trzech lat rozpoczynamy kolejny sezon Verba Sacra specjalną prezentacją. W 2010 były to Najstarsze modlitwy chrześcijan, w 2011 – Modlitwy nad miastem, a w tym roku , w sobotę 17 marca – Chrzest. Była to inauguracja nowego cyklu, poświęconego sakramentom. Usłyszeliśmy  fragmenty katechez chrzcielnych św. Ambrożego i św. Cyryla Jerozolimskiego. Przedstawiony w nich opis obrzędu chrztu pierwszych chrześcijan jest niezwykły i nam współczesnym daje wiele do myślenia, zwłaszcza w okresie Wielkiego Postu. Tym razem do czytania nie zostali zaproszeni aktorzy, ale osoby z kręgu duszpasterskiego i laureaci konkursu Verba Sacra. Całości towarzyszyła  specjalna oprawa muzyczna, w której głównym motywem był najstarszy chrześcijański hymn chrzcielny: Zbudź się o śpiący i powstań z martwych a zajaśnieje ci Chrystus.  

Komentarz

 Jerozolima i Mediolan, to dwa miasta, które w czwartym wieku miały szczęście, że otoczone były pasterską troską dwóch wybitnych i świętych biskupów. Święty Cyryl Jerozolimski i święty Ambroży, bo o nich mowa, zapisali się złotymi głoskami nie tylko w historii tych dwóch metropolii gdzie pasterzowali, ale także w historii Kościoła powszechnego. Ich genialny intelekt, żarliwość serca, siła ducha oraz nieustępliwość w służbie Królestwu Bożemu, sprawiły, że ich biografie pozostają do dzisiaj dla pasterzy Chrystusowego Kościoła niedościgłym przykładem całkowitego poświęcenia się sprawie zbawienia.

Nie miejsce i pora, aby rozwodzić się nad poszczególnymi detalami ich życia. Warto jednak przez chwilę zatrzymać się nad kontekstem epoki, w której oni żyli. Czwarty wiek, to czas szczególny w dziejach Kościoła. Wpierw rok 313, w którym edykt mediolański cesarza Konstantyna Wielkiego zakończył w Imperium Rzymskim czas prześladowań wyznawców Chrystusa. Czwarty wiek to także, złoty wiek w teologii. Właśnie w tym stuleciu zwołano pierwsze powszechne sobory: wpierw w 325 roku w Nicei, a potem w 381 w Konstantynopolu, które odparły pojawiające się w chrześcijańskiej wspólnocie błędy doktrynalne, dając jednocześnie wykładnię prawowiernej wiary, która do dnia dzisiejszego stanowi symbol katolickiej wiary.

Czas na który przypada życie i działalność świętych Cyryla i Ambrożego, to również okres dynamicznego rozwoju Kościoła. Chrześcijanie stają się coraz liczniejszą wspólnotą. Obywatele Imperium Rzymskiego, widząc ich nieugiętą wiarę, za którą niejednokrotnie oddawali swe życie, dostrzegają bezsens swych pogańskich praktyk, pragnąc dołączyć do wyznawców Jezusa Chrystusa. Tym, co może im to umożliwić jest chrzest święty. Sakrament ten wprowadza człowieka do wspólnoty Ludu Bożego. Znajduje się on także u początku drogi wiodącej do zbawienia, o czym mówi sam Chrystus: „kto uwierzy i przyjmie chrzest będzie zbawiony” (Mk 16,16). Czwarty wiek to jednak czas, w którym Kościół nie szafuje zbyt pochopnie tym sakramentem, jak to miało miejsce w czasach apostolskich, gdy wystarczyło wyznać swą wiarę w Chrystusa i poprosić o chrzest, aby go otrzymać (zob. Dz 8,36).

Od trzeciego wieku, o czym zaświadcza Tertulian, pojawia się w Kościele instytucja katechumenatu, gdzie przez określony czas kandydaci przygotowują się do przyjęcia chrztu i zobowiązań jakie ten sakrament ze sobą niesie. Przez ten okres, Kościół otacza opieką wszystkich, katechumenów, obserwując ich postępy na drodze wiary, która miała świadczyć o ich przygotowaniu do rozpoczęcia chrześcijańskiego życia. Zadanie przygotowania katechumenów spoczywało na biskupie, który często osobiście ich przygotowywał, co poświadczają liczne katechezy. Biskupi także udzielali im w Wigilię Paschalną sakramentów inicjacji chrześcijańskiej, a w oktawie Wielkanocy w katechezach mistagogicznych wyjaśniali przebogatą symbolikę przyjętych sakramentów, wprowadzając neofitów w tajemnicę sprawowanych obrzędów.

Za chwilę usłyszymy fragmenty katechez świętych Cyryla i Ambrożego, w których krok po kroku objaśniają oni rytuał chrztu z czwartego wieku. Z wielką troską, ale i z godną podziwu kompetencją prowadzą jakby za rękę neofitów, którzy przez sakramentalne odrodzenie z wody i Ducha Świętego stali się nowym stworzeniem, dziećmi Bożymi, chcąc im ukazać jak wielkim darem i godnością zostali przez Boga obdarowani. W pierwszych wiekach w Kościele rygorystycznie przestrzegano disciplina arcani, która zobowiązywała chrześcijan do zachowania absolutnego milczenia w kwestii sprawowanych obrzędów liturgicznych. Nikt, kto nie był wtajemniczony przez sakramenty inicjacji chrześcijańskiej, nie mógł też w nich uczestniczyć, ani nawet cokolwiek o nich od wtajemniczonych już wyznawców usłyszeć. Dopiero po przyjęciu chrztu, bierzmowania i eucharystii biskup osobiście objaśniał tajemnice sakramentalnych obrzędów, których udzielono katechumenom w Wigilię Paschalną.

W dzisiejszej edycji Verba Sacra zostaną zaprezentowane teksty, które dotyczą jedynie chrztu. Dzisiaj sakrament ten, przyjmowany przez większość chrześcijan w wieku niemowlęcym wymaga od rodziców i chrzestnych, którzy o niego prosili w imieniu swoich dzieci stopniowego i nieustannego wtajemniczania w prawdy wiary i celebrowane obrzędy, które powinno być dostosowane do możliwości percepcji oraz poziomu intelektualnego i duchowego rozwoju. Niestety, dzisiejsza sytuacja wydaje się znacząco odbiegać od wymagań jakie stawia przed człowiekiem sakrament chrztu. Swego czasu papież Jan Paweł II podczas jednej z swych pielgrzymek nad Sekwanę dramatycznie pytał: „Francjo, co uczyniłaś ze swoim chrztem”? Dziś, należałoby to pytanie postawić nie tylko Francji, ale i wielu innym państwom Europy, które przez wieki swoich dziejów były kształtowane i inspirowane chrześcijańską wiarą i kulturą, a czym dzisiaj pragną zapomnieć.

W okresie Wielkiego Postu to pytanie należy postawić przede wszystkim samemu sobie. Może przygotowane na dzisiejsza prezentację fragmenty katechez pozwolą nam uświadomić sobie na nowo wartość udzielonego nam chrztu, który jak biblijny skarb ukryty w roli, czy drogocenna perła wart jest porzucenia wszystkiego innego, po to, by zyskać życie wieczne: „bo cóż za korzyść ma człowiek, pyta Chrystus, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci” (Łk 9, 25)? Przez chrzest, jak pisze święty Paweł, „zostaliśmy z Chrystusem pogrzebani, po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie” (Rz 6,4).

Wielki Post, jest szczególnym czasem odnowy chrześcijańskiego życia, które, jak uczy ostatni Sobór, ma się realizować nie tylko w podejmowaniu uczynków pokutnych, ale to okres, w którym każdy z nas ma odnowić w sobie łaskę otrzymaną na chrzcie świętym (zob. Konstytucja o Świętej Liturgii nr 109).

„Poznaj swoją godność chrześcijaninie. Stałeś się uczestnikiem Boskiej natury (…). Pamiętaj, że zostałeś wydarty mocom ciemności i przeniesiony do światła i królestwa Bożego” (Leon Wielki, I Kazanie o Narodzeniu Pańskim). U kresu tej czterdziestodniowej drogi liturgia paschalna da nam szansę, aby z odnowionym sercem stanąć w tę najświętszą i Wielką Noc, trzymając w dłoniach zapalone od paschału świece i kolejny raz w swym życiu świadomie, dobrowolnie i mężnie wyrzec się zła i wyznać swą wiarę w Boga.


Szanowni Państwo,

wsłuchując się z uwagą w proklamowane za chwilę teksty ukazujące przebogatą symbolikę i teologię obrzędów chrztu świętego chciejmy podczas dzisiejszej prezentacji nie tylko wysłuchać, ale i przyjąć naukę świętych Ojców Kościoła, Cyryla i Ambrożego, która odsłania przed nami nie tylko misteria naszej wiary, ale przede wszystkim ukazuje nam nieskończoną miłość Boga. Dlatego niech to dzisiejsze spotkanie skłoni nas do tego, abyśmy „dzięki składali Bogu Ojcu przez Jego Syna, w Duchu Świętym, albowiem umiłował nas i w swym bezgranicznym miłosierdziu ulitował się nad nami: Nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia, abyśmy w Nim stali się nowym, odrodzonym stworzeniem” (Leon Wielki, I Kazanie o Narodzeniu Pańskim).

 ks. dr Krzysztof Frąszczak


 Zbudź się o śpiący

I powstań z martwych

A zajaśnieje ci Chrystus


Pan moim światłem i zbawieniem moim,

kogo miałbym się lękać.

Pan obrońcą mego życia,

przed kim miałbym czuć trwogę?


Zbudź się o śpiący

I powstań z martwych

A zajaśnieje ci Chrystus


Usłysz Panie, kiedy głośno wołam,

Zmiłuj się nade mną i mnie wysłuchaj.

O Tobie mówi serce moje:

Szukaj Jego oblicza.


Zbudź się o śpiący

I powstań z martwych

A zajaśnieje ci Chrystus


Nie zakrywaj przede mną swojej twarzy,

Nie odtrącaj w gniewie swojego sługi.

Ty jesteś moją pomocą, więc mnie nie odrzucaj,

I nie opuszczaj mnie, Boże, mój Zbawco.


Zbudź się o śpiący

I powstań z martwych

A zajaśnieje ci Chrystus


 1. Już dawno pragnąłem – prawdziwe i bardzo drogie dzieci Kościoła – wyjaśnić wam te duchowe, niebieskie tajemnice. Ale ponieważ dobrze wiedziałem, że więcej wierzy się oczom, aniżeli uszom, czekałem aż do dnia dzisiejszego, by was poprowadzić na jaśniejszą i wonniejszą łąkę tego raju. Właśnie po przyjęciu boskiego, życiodajnego Chrztu będziecie mogli uczestniczyć również w bardziej bożych tajemnicach. Trzeba więc wam zastawić teraz stół pełniejszych nauk. Pragniemy was pouczyć, abyście dobrze pojęli znaczenie tego, coście w tę noc swego Chrztu przeżyli.


2. Na początku Bóg stworzył człowieka zapewniając go, że nie umrze, jeśli nie popełni grzechu. Człowiek jednak zgrzeszył, naraził się na śmierć i na wyrzucenie z raju. Chociaż Pan pragnął zachować swoje dobrodziejstwa, a zniszczyć wszystkie zasadzki węża i usunąć każdą rzecz szkodliwą, wygłosił jednak nad człowiekiem wyrok: „Ziemią jesteś i do ziemi pójdziesz” (Rdz 3,19 – Sept.) i jednocześnie poddał go prawu śmierci. Był to wyrok Boski; ludzkość nie mogła go zmienić. Znalazł się wszakże środek zaradczy, aby człowiek mógł umrzeć i zmartwychwstać. Dlaczego? Aby to, co poprzednio nie oparło się złu, teraz otworzyło przystęp dobru. A czyż tu właśnie nie o śmierć chodzi? Pytasz, w jaki sposób? Ponieważ nadejście śmierci kładzie kres grzechom. Bo, rzeczywiście, umierając przestajemy grzeszyć. Spełnił się wyrok, bo człowiek, który został stworzony do życia – gdyby nie grzeszył – teraz stał się istotą śmiertelną. Człowiek umarł, ażeby łaska Boża trwała nieprzerwanie. Chrystus zmartwychwstał dla przywrócenia dobrodziejstwa niebieskiego, utraconego poprzednio przez kłamstwo węża. Jedno i drugie dla naszego dobra, ponieważ z jednej strony śmierć stanowi kres grzechów, z drugiej – zmartwychwstanie jest ulepszeniem stanu przyrodzonego.


3. Misterium rozpoczęło się wtedy, gdy kapłan dotknął twoich uszu i nosa. Co to oznacza? Gdy Panu naszemu Jezusowi Chrystusowi – jak podaje Ewangelia – pokazano głuchego i niemego, wówczas dotknął jego uszu i ust. Uszu – gdyż był głuchy, ust – bo niemy. Następnie powiedział: Effetha. Jest to słowo hebrajskie, które po łacinie znaczy „otwórz się”. Kapłan dotknął twoich uszu po to, by otworzyły się na słowa jego pouczenia.


4. Ale powiesz: „Czemu dotykał też nosa?” Tamten człowiek był niemy, dlatego Chrystus dotknął jego ust, aby odzyskał zdolność mówienia i mógł głosić tajemnice niebieskie. A ponadto, ten człowiek był mężczyzną. Obecnie jednak chrzest przyjmują również kobiety. Sługa zaś nie posiada tej samej czystości, co Pan – dlatego ze względu na łaskę związaną ze świętymi czynnościami i z urzędem biskup dotyka nosa a nie ust. Dlaczego właśnie nosa? Aby człowiek otrzymał miły zapach wieczystego szczęścia i mógł powiedzieć: „Jesteśmy dobrą wonnością Chrystusa dla Boga” – jak mówi Apostoł – a także żeby zapalić mocny ogień wiary i pobożności.


5. Weszliście do przedsionka kaplicy i słuchaliście zwróceni na zachód. Kazano wam wyciągnąć rękę i wyrzekliście się jakby obecnego szatana: „Odrzekam się ciebie, szatanie!„


6. Chcę wam też powiedzieć, dlaczego zwróciliście się ku zachodowi. Tak trzeba. Bo Zachód jest miejscem widzialnych ciemności, a szatan sam będąc ciemnością, w ciemności rządzi. Patrząc symbolicznie w stronę zachodu, odrzekliście się tego władcy mroków i ciemności. Cóż powiedział każdy z was, stojąc?


7. „Odrzekam się ciebie szatanie, straszny i złośliwy tyranie”.

Nie boję się już twej mocy.

Zniszczył ją bowiem Chrystus, który przybrał ze mną krew i ciało, by śmierć śmiercią pokonać, abym nie podlegał na zawsze niewoli.

Odrzekam się ciebie, chytry i podstępny wężu.

Odrzekam się ciebie, bo zastawiasz sidła.

Udając przyjaźń zrodziłeś nieprawość i namówiłeś naszych pierwszych rodziców do odstępstwa.

Odrzekam się ciebie, szatanie, który jesteś sprawcą i sługą wszelkiej niegodziwości.

„I wszystkich spraw twoich”.

”I wszelkiej pychy jego”.

„I twojej służby”


8. Gdy odrzekłeś się szatana, zrywając z nim wszelki układ i stare z piekłem przymierze, otwiera ci się raj boży, który uprawiał na wschodzie, a przez grzech został z niego wygnany nasz pierwszy ojciec. Na znak tego zwróciłeś się z zachodu na wschód, który jest krainą światła. Kazano ci wtedy powiedzieć: „Wierzę w Ojca i Syna i Ducha Świętego, i w jeden chrzest pokuty”.


9. Tymi mowami umocniony, czuwaj! „Przeciwnik nasz bowiem, szatan jako lew ryczący krąży, szukając kogo by pożarł”. Rzeczywiście przedtem pożerała wszechwładna śmierć; lecz w świętym obmyciu odrodzenia otarł Bóg wszelką łzę z każdego oka. Zdjąwszy starego człowieka, nie możesz się już smucić, lecz wdziawszy szatę zbawienia, Jezusa Chrystusa, obchodź dzień świąteczny.


10. To było na zewnątrz kaplicy. Gdy za wolą bożą wejdziemy w dalszych naukach do miejsca Najświętszego, zapoznamy się ze znakami, które tam się czyni. Bogu Ojcu niech będzie cześć, moc i chwała, z Synem i Duchem Świętym na wieki wieków. Amen


Daj mi świetlistą tunikę,

Ty, który jesteś przyodziany w światło jak płaszcz

Wielce miłościwy Chryste, Boże nasz


1. Czas abyście się dowiedzieli, co oznaczają obrzędy dokonane wewnątrz chrzcielnej kaplicy.


2. Kiedy tam weszliście, zaraz zdjęliście tunikę. Oznaczało to wasze wyzucie się ze starego człowieka wraz z jego uczynkami. Rozebrani z szat byliście nadzy – na wzór Chrystusa nagiego na krzyżu, który przez swą nagość rozbroiwszy księstwa i moce odniósł nad nimi jawnie triumf na drzewie.


3. Rozebranych z szat namaszczono was poświęconym olejem od głowy aż do stóp. Staliście się przez to uczestnikami szlachetnej oliwki, Jezusa Chrystusa. Odcięci bowiem od dzikiego drzewa oliwnego zostaliście zaszczepieni na szlachetnej oliwce, aby uczestniczyć w tłustości prawdziwej oliwki. Poświęcony olej oznacza łączność z tłustością Chrystusa, który usunął wszelki ślad wrogiej mocy. Jak bowiem tchnienie na świętych i wezwanie imienia Bożego, jak najmocniejszy ogień pali i wypędza szatanów, tak i ten poświęcony olej po wezwaniu Boga i po modlitwie otrzymuje tak wielką siłę, że nie tylko wypala ślady grzechów, lecz nawet wszelkie niewidzialne złe moce zmusza do ucieczki.


4. Następnie zaprowadzono was do świętej sadzawki boskiego chrztu, jak Chrystusa złożono z krzyża w pobliskim grobie. Woda jest elementem, w który zanurza się ciało, aby je obmyć z wszelkiego grzechu. Pogrzebany w niej zostaje każdy występek. Powiedziałem ci poprzednio, że nie należy wierzyć tylko w to, co się widzi, żebyś przypadkiem też nie mówił: „To jest ta wielka tajemnica, której ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani w serce człowieka nie wstąpiło?” (por. 1 Kor 2,9). Widzę wodę, na którą patrzyłem codziennie. Czy ona teraz może mnie oczyścić, skoro nigdy przedtem tego nie zrobiła, mimo że do niej wchodziłem?” Wiedz zatem, że woda nie oczyszcza bez ducha.


5. Woda tylko wtedy uzdrawia, gdy Duch Święty na nią zstąpi i ją uświęci. Czytałeś przecież, że Pan Jezus ustanawiając formułę chrztu podszedł do Jana, a ten Mu powiedział: „Ja powinienem zostać ochrzczony przez ciebie, a ty przychodzisz do mnie?” Chrystus odpowiedział: „Pozwól, żebyśmy wypełnili wszystko, co sprawiedliwe” (Mt 3,14-15). Popatrz, usprawiedliwienie zależy całkowicie od chrztu.


6. Czyż Pan Jezus nie przyszedł po to, żeby dokonać oczyszczenia ciała, które przyjął od człowieka? Chrystus, „który nie popełnił grzechu” (1 P 2,22), nie potrzebował obmycia z własnych przewinień. Było ono konieczne dla nas, ponieważ ciągle jesteśmy narażeni na grzech. Jeśli zatem grzech istnieje ze względu na nas, forma chrztu została ustanowiona także dla nas i dostosowana do możliwości naszego uwierzenia.


7. Chrystus wszedł do wody, a obok stał Jan i chrzcił. Nagle zstąpił Duch Święty niby gołębica. To nie zstąpiła gołębica, lecz coś „niby gołębica”. Pamiętaj, co powiedziałem: Chrystus przyjął ciało, nie „niby ciało”, lecz prawdziwe i rzeczywiste ciało. Duch Święty jednak zstąpił z nieba tylko pod postacią gołębicy, a nie jako prawdziwa gołębica. Jan zobaczył i uwierzył.


8. Zszedł Chrystus i zstąpił Duch Święty. Dlaczego najpierw wszedł do wody Chrystus, a potem zstąpił Duch Święty, mimo że zazwyczaj forma chrztu jest taka, iż najpierw zostaje poświęcona sadzawka chrzcielna, a dopiero potem wchodzi doń ten, kto ma przyjąć chrzest? – Gdyż najpierw wchodzi tam kapłan, dokonuje nad wodą egzorcyzmów, następnie zanosi błagania i modły o uświęcenie źródła chrzcielnego i o obecność wieczystej Trójcy. Chrystus natomiast zszedł pierwszy, a dopiero po Nim Duch. Dlaczego? Aby komuś się nie wydawało, że Pan Jezus jest pozbawiony tajemniczej mocy uświęcania. Dlatego poświęcenia dokonał On sam, a następnie również Duch Święty.


9. Chrystus więc zszedł do wody, Duch Święty ukazał się jako gołębica, a Bóg Ojciec przemówił z nieba. Tak ujawniła swą obecność Trójca Święta.


10. Czytałeś, że w chrzcie św. trzej świadkowie stanowią jedno – woda, krew i duch (por. 1 J 5,8). Jeśli jeden z tych trzech elementów usuniesz, przestanie istnieć sakrament chrztu. Czymże jest woda bez Krzyża Chrystusowego, jak nie tylko pospolitą materią pozbawioną jakiegoś sakramentalnego oddziaływania? Nie istnieje również tajemnica odrodzenia bez wody. „Jeśli bowiem ktoś nie odrodzi się z wody i ducha, nie może wejść do królestwa Bożego” (J 3,5). Już katechumen wierzy w Krzyż Pana Jezusa, żegna się z nim, lecz dopóki nie zostanie ochrzczony „w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28,19), nie może otrzymać odpuszczenia grzechów ani zaczerpnąć daru duchowej łaski.


11. Syryjczyk Naaman – żyjąc pod Zakonem – zanurzył się siedmiokrotnie, ty zaś zostałeś ochrzczony w imię Trójcy. Wyznałeś Ojca – pamiętaj, coś uczynił! – wyznałeś Syna, wyznałeś Ducha. Zachowaj taką kolejność! W tej wierze umarłeś dla świata, a zmartwychwstałeś dla Boga. To tak, jakby cię pogrzebano w tym składniku przyrody. Umarłeś dla grzechu, lecz ożyłeś dla wiecznego życia. Zachowaj więc wiarę, że woda nie jest pozbawiona skutecznego działania.


12. Powiedziano ci, że „Anioł Pański zstępował w odpowiednim czasie do sadzawki i powodował poruszenie się wody. Kto pierwszy po poruszeniu się wody wchodził do sadzawki, doznawał uzdrowienia od wszelkich cierpień” (J 5,4). Ta sadzawka, w której co roku jeden człowiek bywał uzdrowiony, znajdowała się w Jerozolimie. Lecz uzdrowienie nie następowało przed zstąpieniem anioła. Zstępował więc anioł, a dowodem jego zejścia miało być burzenie się wody. Ona burzyła się ze względu na ludzi niewierzących. Dla nich miał to być cudowny znak. Tobie wystarczy wiara. Dla nich zstępował anioł, dla ciebie zstępuje Duch Święty. Dla nich burzyła się woda, coś stworzonego, dla ciebie działa Chrystus, sam Władca stworzenia.


13. Zstąpiłeś więc do sadzawki chrzcielnej. Przypomnij sobie, co odpowiedziałeś, kiedy zapytano cię: „Czy wierzysz w Boga Ojca wszechmogącego?” Powiedziałeś: „Wierzę” i zanurzyłeś się, to znaczy pogrzebano cię. Ponownie zapytano: „Czy wierzysz w Pana naszego Jezusa Chrystusa i w Jego krzyż?” Powiedziałeś: „Wierzę” i zanurzyłeś się. Zostałeś więc również współpogrzebany z Chrystusem. A kto razem z Chrystusem zostaje pogrzebany, razem z Nim zmartwychwstaje. Po raz trzeci zapytano: „Czy wierzysz i w Ducha Świętego?” Powiedziałeś: „Wierzę” i zanurzyłeś się po raz trzeci, aby trzykrotne wyznanie wiary usunęło wielokrotnie w życiu dotychczasowym popełniane grzechy.


14. Wyszedłeś ze źródła chrzcielnego i podszedłeś do kapłana. Cóż ci powiedział? „Bóg Ojciec wszechmogący, który cię odrodził z wody i Ducha, i darował ci grzechy, On również namaszcza cię na życie wieczne”. Patrz, do czego to zostałeś namaszczony: „Na życie wieczne” Nie stawiaj więc od niego wyżej życia doczesnego. Gdyby na przykład jakiś wróg chciał ci zabrać twą wiarę, gdyby groził śmiercią, aby tylko nakłonić do złego, wiedz, co masz wybrać. Wybieraj wyłącznie tylko to, do czego przeznacza cię otrzymane namaszczenie, a mianowicie – stawiać życie wieczne ponad doczesne.


15. Potem najwyższy kapłan, mając podwiązane szaty, umył ci nogi. Przypomnij sobie, jaki wtedy urywek z Ewangelii przeczytano. Według jej opisu Pan nasz Jezus umył nogi swoim uczniom. Gdy podszedł do Szymona Piotra, ten powiedział: „Nigdy mi nie będziesz umywał nóg” (J 13,8). Piotr nie dostrzegł tajemnicy i dlatego bronił się przed posługą, gdyż uważał, że pokora jego, jako sługi, wyraziłaby się w sposób zbyt przykry, gdyby zgodził się spokojnie na posługiwanie Pana. Pan mu jednak odpowiedział: „Jeśli nie umyję ci nóg, nie będziesz miał części ze mną” (J 13,9). Gdy Piotr to usłyszał, zawołał: „Panie, nie tylko nogi, ale także ręce i głowę” (J 13,9). Pan odpowiedział: „Kto użył kąpieli, ten potrzebuje tylko nogi umyć, bo cały jest czysty” (J 13,10).


16. Piotr był czysty, lecz musiał umyć stopy. Ciążył na nim bowiem dziedzicznie grzech pierwszego człowieka, którego wąż oszukał i namówił do przekroczenia zakazu. Myje mu więc Pan Jezus stopy, aby usunąć grzechy odziedziczone, bo nasze grzechy osobiste gładzi chrzest.


17. Jednocześnie zauważ, że sama tajemnica pokory polega na usługiwaniu. Pan Jezus mówi: „Jeśli ja, pan i nauczyciel, umyłem wam nogi, to tym bardziej wy powinniście umywać sobie nogi wzajemnie” (J 13,14). Skoro bowiem sam Dawca zbawienia odkupił nas z posłuszeństwa, to tym bardziej my, jego słudzy, powinniśmy służyć z pokorą i posłuszeństwem.


18. Potem otrzymałeś biały strój na znak, że zdjąłeś okrycie grzechów, a przybrałeś czyste szaty niewinności, o których powiedział prorok: „Pokropisz mnie hizopem, a będę oczyszczony, obmyjesz mnie, a wybieleję ponad śnieg” (Ps 50,9). Kto bowiem zostaje ochrzczony, uchodzi za oczyszczonego zarówno według Prawa, jak i wobec Ewangelii. Według Prawa – bo Mojżesz posługując się wiązką hizopu kropił krwią baranka. Według Ewangelii – bo szaty Chrystusa były białe jak śnieg, gdy ukazywał się w chwale swego zmartwychwstania. „Ponad śnieg” zostaje wybielony ten, kto otrzymuje odpuszczenie grzechów. Poprzez Izajasza bowiem mówi Pan: „Choćby wasze grzechy były jak purpura, wybielę je bardziej niż śnieg” (Iz 1,18).


19. Kościół, mając dzięki „obmyciu odrodzenia” takie szaty (por. Tyt 3,5), mówi w Pieśni nad pieśniami o sobie: „Czarna jestem, lecz piękna, córki jerozolimskie” (Pnp 1,4). Kościół mówi o sobie, że jest czarny, bo składa się z grzeszników posiadających ułomną naturę, ale jest jednocześnie piękny dzięki łasce i sakramentowi wiary. Córki jerozolimskie widząc te szaty mówią ze zdumieniem: „Kim jest ta, która idzie ku górze przybrana w biel?” (Pnp 8,5). Poprzednio była czarna, a teraz nagle w bieli?


O jakże wspaniałe jest Królestwo

w którym wszyscy święci radują się z Chrystusem

odziani w białe szaty

idą za Barankiem, gdziekolwiek się uda


O quam gloriosum est Regnum

in quo cum Christo gaudent omnes Sancti

amicti stolis albis

secuuntur Agnum quoqumque ierit


20. Gdy Chrystus zmartwychwstał, zastanawiali się nawet aniołowie i moce niebieskie widząc, że ciało wstępuje do nieba. W końcu powiedzieli: „Kim jest ten Król chwały?” (Ps 23,8).


21. Chrystus zaś, widząc swój Kościół przybrany w białe szaty – dla którego On sam przybrał „szaty brudne” – powiada: „Oto jesteś piękna, przyjaciółko moja, oto jesteś piękna, oczy twoje jako oczy gołębicy” (Pnp 4,1). Przecież właśnie pod postacią gołębicy Duch Święty zstąpił z nieba.


22. Dlatego Bóg powiada do Kościoła: „Cała jesteś piękna, przyjaciółko moja, i nie ma w tobie zmazy” (Pnp 4,7), gdyż wina została zatopiona. „Przyjdź tu z Libanu, oblubienico, przyjdź tu z Libanu, przejdziesz i dojdziesz aż do początku wiary” (Pnp 4,8 Sept.), dlatego że wyrzekając się świata przejdzie przez doczesność i dojdzie do Chrystusa. Ponownie mówi do Kościoła Bóg-Słowo: „Jak piękna jesteś i przyjemna, miłości, w rozkoszach twych? Twa postać podobna jest do palmy, a piersi twe jak winogrona” (Pnp 7,6.7).


23. Kościół mu odpowiada: „Któż, bracie, da mi ciebie, który ssiesz piersi mej matki? Jeśli cię spotkam na dworze, ucałuję cię, a nie będą mną gardzić. Wezmę cię i wprowadzę do domu mej matki i do tajników tej, która mnie poczęła. Pouczysz mnie” (Pnp 8,1.2). Czyż nie widzisz, jak zachwycony darem łask pragnie dojść do najskrytszych tajemnic i poświęcić wszystkie swoje uczucia Chrystusowi? Dotąd szuka, dotąd pobudza miłość i błaga, żeby ją w nim obudzały córki jerozolimskie. Pragnie, żeby piękno tych wiernych dusz nakłoniło oblubieńca do większej miłości wobec swej oblubienicy – Kościoła.


24. Dlatego właśnie Pan Jezus, zaproszony pragnieniem tak wielkiej miłości i urzekającym wdziękiem obmytych dusz, których nie kalają już żadne wykroczenia, mówi do Kościoła: „Połóż mnie jako pieczęć na swoim sercu i jako pieczęć na swoim ramieniu” (Pnp 8,6). To znaczy: Piękna jesteś, moja przyjaciółko, niczego ci nie brakuje. Połóż mnie jako znak na swoim sercu, aby twa wiara świeciła pełnią sakramentu. Niech jaśnieją również twoje uczynki i niech ukazują wizerunek Boga, bo na Jego podobieństwo zostałaś stworzona. Niech żadne prześladowanie nie zmniejszy twojej miłości, której nie mogą zagasić wielkie wody ani zalać rzeki.


25. Przypomnij sobie, że otrzymałeś duchowy znak, „ducha mądrości i rozumu, ducha rady i męstwa, ducha poznania i pobożności, ducha świętej bojaźni”, i zachowaj to, co otrzymałeś. Naznaczył cię Bóg Ojciec, umocnił cię Chrystus Pan i „dał zadatek” Ducha „w sercach waszych”(por. 2 Kor 1,21.22).


Ślepy oczyma duszy zbliżam się do Ciebie, o Chryste

Tak jak ślepo narodzony wołam ze skruchą:

Ty jesteś olśniewającym światłem dla tych, którzy są w ciemnościach


26. Co następuje potem? Możesz podejść do ołtarza. Podszedłszy zaś ujrzysz rzeczy dotąd nie widziane. O tej tajemnicy czytałeś w Ewangelii. Ślepiec wyszedł naprzeciw Zbawiciela w nadziei odzyskania zdrowia. Pan, który innych uzdrawiał wyłącznie tylko słowem i samym rozkazem przywracał oczom światło, „Wziął błoto i namazał nim oczy jego i powiedział doń: Idź do Siloe”. Wstał, „poszedł i umył się i powrócił jako widzący” (J 9,7).


27. Pomyśl o oczach twego serca. Cielesnymi oczyma oglądałeś rzeczy cielesne, lecz oczyma serca nie mogłeś dotąd ujrzeć spraw, które należą do dziedziny sakramentów. Wtedy więc, kiedy podałeś swoje imię „Chrystus wziął błoto i rozmazał je na twoich oczach. W jakim celu? Abyś wyznał swój grzech, abyś zbadał sumienie, abyś pokutował za grzechy, abyś poznał, jaki jest los rodzaju ludzkiego. Bo chociażby ktoś, kto przychodzi do chrztu, nie wyznał grzechów, to jednak dopełnia spowiedzi z nich wszystkich przez to samo, że prosi o chrzest, o usprawiedliwienie, o możność przejścia od winy do łaski.


28. Tobie Chrystus nałożył również błota, to znaczy dał ci poczucie wstydu, roztropność oraz odczucie własnej słabości. Tobie również powiedział: „Pójdź do Siloe”. Co to znaczy „Siloe”? On sam wyjaśnił mówiąc: „To znaczy: posłany” (J 9,7). Oznacza to: pójdź do tej sadzawki, w której oddaje się cześć Krzyżowi Chrystusa, pójdź do tej sadzawki, w której Chrystus dokonuje odkupienia wszystkich ludzi.


29. Poszedłeś, umyłeś się, przyszedłeś do ołtarza i zacząłeś oglądać rzeczy dotąd nie widziane. To znaczy: dzięki sadzawce Pana i dzięki głoszeniu Męki Pańskiej otworzyły się twoje oczy. Ty, który dotąd uchodziłeś za człowieka o ślepym sercu, zacząłeś dostrzegać światło sakramentów.


Mój wiekuisty Pasterz mię pasie,

Nie zejdzie mi nic na żadnym wczasie;

Zawiódł mię w pasze niepospolite,

Nad zdroje żywej wody obfite.


By dobrze stała śmierć tuż przede mną,

Bać się nie będę, bo Pan mój ze ,mną.

Twój pręt o Panie i laska Twoja

W niebezpieczeństwie obrona moja.


Posadziłeś mię za stół kosztowny,

Skąd nieprzyjaciel boleje głowny;

Włos mi mój wszytek balsamem płynie,

Czasza opływa w rozkosznym winie.


30. Lud obmyty i przybrany w nowe odznaki kieruje się do ołtarza Chrystusowego mówiąc: „Wstąpię do ołtarza Boga, do Boga, który uwesela moją młodość” (Ps 42,4). Zdjął bowiem szatę dawnego błędu, a teraz odmłodzony jak orlę wzlatuje szybko ku niebiańskiej uczcie. Podchodzi więc, a widząc przygotowany święty ołtarz woła: „Przygotowałeś przed mymi oczyma ucztę” (Ps 22,5). Dawid wkłada w jego usta jeszcze inne słowa: „Pan mnie pasie a niczego mi nie zabraknie, na pastwisku mnie umieścił, wykarmił mnie nad wodą, która daje wytchnienie” (Ps 22,1.2). A później: „Bo chociażbym chodził w cieniu śmierci, nie będę bał się zła, ponieważ ty jesteś ze mną. Kij twój i laska dodały mi sił. Przygotowałeś przede mną ucztę przeciw tym, którzy mnie prześladują. Namaściłeś oliwą mą głowę a puchar twój orzeźwiający jakże jest wspaniały” (Ps 22,4.5).


31. Wystarczy to pouczenie. pamiętajcie i zachowujcie nauki, które wam dałem”. Mocen jest Bóg sprawić, abyście „wkroczyli w nowe życie”, tak jak was z martwych żywymi uczynił. Jemu cześć i chwała teraz i na wieki. Amen


VERBA SACRA  Modlitwy katedr polskich

 CHRZEST

 Medytacje o sakramentach 

według św. Ambrożego i św. Cyryla Jerozolimskiego

 czytają: Barbara Ostrowska, Adam Banaszak, Stefan Cuprych, Marek Grześkowiak, Marek Klupś

 komentarz: ks. dr Krzysztof Frąszczak

 muzyka: Jacek Ostrykiewicz – organy, Wanda Gałczyńska – skrzypce, Irena Maciejska – altówka, Antonina Suchorska – wiolonczela, Adam Zimmer - skrzypce

Zespół Wokalny Minimus    Zespół Muzyki Dawnej Anonymous

 realizacja: Przemysław Basiński

 

Sobota 17 marca 2012 roku godz. 16:00 

Bazylika Archikatedralna w Poznaniu


    

        


 
Ta strona używa cookie. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookie, z których niektóre mogą być już zapisane w folderze przeglądarki

Wydarzenia

  • Wydarzenia
  • Wydarzenia
  • Wydarzenia
  • Wydarzenia
  • Wydarzenia
  • Wydarzenia

Mecenat





  • Zwiększ rozmiar czcionki
  • Domyślny  rozmiar czcionki
  • Zmniejsz rozmiar czcionki

     

Znajdź w archiwum

Złota kolekcja

Aktorzy