W niedzielę 25 września 2011 roku w Bazylice Archikatedralnej w Poznaniu wybitny polski aktor teatralny i telewizyjny - Henryk Talar przeczytał obszerne fragmenty Księgi Sędziów. Komentarz przygotowała prof. dr hab. Urszula Szwarc, kierownik Katedry Cywilizacji Bliskiego Wschodu KUL. Oprawa muzyczna - kwartet smyczkowy Musicarius. W programie usłyszeliśmy kompozycje Haydna, Mozarta i Parta. Przed prezentacją o godz. 16:30 wystąpiło w ramach specjalnej promocji: Akademickie Koło Misjologiczne i Stowarzyszenie Misje Tam i z Powrotem. Były śpiewy, projekcje, kolorowe stroje i modlitwy w językach egzotycznych. Brawami powitano niespodziewanego gościa - dr Wandę Błeńską, która liczy już sobie blisko 100 lat. Na zakończenie prezentacji Henryk Talar recytował fragmenty monologu Konrada z "Wyzwolenia" Stanisława Wyspiańskiego. 116 prezentacja zakończyła się owacją na stojąco. Zdjęcia - Zbigniew Skibniewski.
Komentarz
Księga Sędziów, podobnie jak szereg innych ksiąg Pisma Świętego, tradycyjnie bywa nazywana księgą historyczną. Określenie to przynajmniej w pewnej mierze jest jednak mylące, gdyż sugeruje, iż celem jej powstania było przedstawienie pewnych prawd historycznych, w tym przekazanie informacji o faktach i postaciach historycznych, ewentualnie podzielenie się opinią na ich temat. Tymczasem nie to stanowiło powód jej napisania, chociaż zawiera ona liczne dane natury historycznej. Bowiem tak jak wszystkie pozostałe teksty biblijne jest ona słowem natchnionym, bosko-ludzkim, zawierającym prawdy zbawcze. Zatem przede wszystkim poucza o Bogu, człowieku i świecie, o ich istocie oraz wzajemnych relacjach, w jakich pozostają oni w stosunku do siebie. To zaś po to, by wskazać, która droga jest najkrótszą i najpewniejszą drogą, wiodącą ku niekończącej się, niewyobrażalnej szczęśliwości, ku rzeczywistości, w której panuje wszechogarniająca miłość, trwały pokój i powszechna harmonia, czyli ku pełnemu zjednoczeniu ze Stwórcą, Panem i Zbawicielem wszystkich i wszystkiego. Stąd też, wsłuchując się w słowa Księgi Sędziów, należy pamiętać, że wydarzenia i osoby, o których ona traktuje, są jedynie środkiem, służącym do wyrażenia prawd teologicznych, uniwersalnych, ponadczasowych, potrzebnych każdemu i do każdego adresowanych. Stąd owym zdarzeniom historycznym i ludziom, którzy czynnie w nich uczestniczyli, przypisuje się rolę taką, jaką mieli prorocy. Jest to jeden z powodów, dla których Księga Sędziów razem z poprzedzającą ją Księgą Jozuego oraz następującymi po niej Księgami Samuela i Księgami Królów zaliczona została w kanonie żydowskim do ksiąg proroków pierwszych zwanych też wcześniejszymi. Drugą przyczyną tego określenia jest fakt, iż wspomniane księgi informują o działalności proroków, którzy nie pozostawili po sobie pism, a swoje powołanie realizowali na ogół przed prorokami-pisarzami (zob. Sdz 4,4; 6,7-10).
Konkludując, rzec można: Księga Sędziów – tak samo jak wszystkie pozostałe księgi Starego i Nowego Testamentu, którym przypisuje się miano ksiąg historycznych – choć w pewnym stopniu uczy historii, to nade wszystko uczy poprzez nią, czyniąc z niej rodzaj nośnika nauki o rzeczywistości nadprzyrodzonej, sięgającej poza doczesność. Próżno więc szukać w Księdze Sędziów wyczerpujących, w miarę kompletnych informacji na temat tego okresu w dziejach biblijnych, w którym wiodącą rolę z punktu widzenia Bożego planu zbawienia odegrali Boży wybrańcy zwani sędziami. Co więcej, nawet te fakty, które zostały w niej przywołane, przynajmniej w części nie są wzmiankowane w porządku chronologicznym. Przy czym nie jest to wynikiem niewiedzy autorów natchnionych na temat epoki, do której się odwoływali, ani chęci zafałszowania czegokolwiek, ale świadomym zabiegiem, dokonanym przez nich pod wpływem łaski Bożej. Zabiegiem, zmierzającym do jak najlepszego przekazania prawdy objawionej, którą Bóg zechciał za ich pośrednictwem ujawnić, jako że rodzaj literacki, dobór treści, jej układ temu właśnie zostały podporządkowane.
Tak więc Księga Sędziów należy do tych ksiąg biblijnych, które uzmysławiają potrzebę nieustannego odczytywania otaczającej nas rzeczywistość, to jest: zdarzeń, napotkanych lub usłyszanych ludzi, ich zachowań i słów, zjawisk natury, jako pouczenia, które Bóg nieprzerwanie do nas kieruje. O tym zaś, że Bóg w taki właśnie, mało spektakularny sposób przemawia do człowieka, przekonuje choćby jeden z epizodów z życia Samsona. Otóż w pewnym momencie OZNAJMIŁ on SWEM OJCU I MATCE: ... UJRZAŁEM WŚRÓD CÓREK FILISTYŃSKICH PEWNĄ KOBIETĘ. WEŹCIE MI JĄ ZA ŻONĘ. Na co RZEKŁ MU JEGO OJCIEC I MATKA: CZYŻ NIE MA KOBIETY ... W CAŁYM TWOIM NARODZIE, ŻEŚ POSZEDŁ SZUKAĆ ŻONY WŚRÓD NIEOBRZEZANYCH ... ? RODZICE JEGO NIE WIEDZIELI, ŻE POCHODZIŁO TO OD JHWH ... (Sdz 14,2-4). Ostatnie zdanie, to nie tyle informacja, co ostrzeżenie dla każdego, by nie pozostawać głuchym na głos Boży, który dla naszego dobra nieustannie brzmi w doczesności.
Dążąc do poprawnego odczytania teologicznego przesłania Księgi Sędziów, warto jeszcze przypomnieć, że wespół z księgami: Jozuego, Pierwszą i Drugą Księgą Samuela oraz Pierwszą i Drugą Księgą Królów współtworzy ona tzw. dzieło deuteronomistyczne. Bowiem fakt ten pozwala w sposób ogólny zorientować się w tym, jaka jest jej teologiczna wymowa. Nazwa dzieło deuteronomistyczne jest konsekwencją pokrewieństwa w sferze teologii, zachodzącego między wymienionymi księgami a Księgą Powtórzonego Prawa, która w języku łacińskim nosi tytuł – Deuteronomium. Otóż zauważono, iż historia narodu wybranego od wkroczenia do Ziemi Obiecanej po kres jego politycznej niezawisłości, który nastąpił w 586 r. przed Chr., a ściślej – po ułaskawienie króla Jojakina w 562 r. przed Chr., czyli epoka, do której odnoszą się księgi dzieła deuterenomistycznego, zatem i Księga Sędziów, ukazana w nich została poprzez pryzmat głównej myśli Księgi Powtórzonego Prawa wyrażonej w słowach: ... IZRAELU, SŁUCHAJ PRAW I NAKAZÓW, KTÓRYCH UCZĘ WAS WYPEŁNIAĆ, ABYŚCIE ŻYLI I DOSZLI DO POSIADANIA ZIEMI, KTÓRĄ WAM DAJE JHWH, BÓG WASZYCH OJCÓW. NIC NIE DODACIE DO TEGO, CO JA WAM NAKAZUJĘ, I NIC Z TEGO NIE ODEJMIECIE ... (Pwt 4,1-2). GDY WYDACIE NA ŚWIAT SYNÓW I WNUKI I DOŻYJECIE STAROŚCI W TYM KRAJU, A ... UCZYNICIE ... TO, CO JEST ZŁE W OCZACH WASZEGO BOGA ... BIORĘ DZIŚ NIEBO I ZIEMIĘ PRZECIW WAM NA ŚWIADKÓW, ŻE PRĘDKO ZOSTANIECIE WYTRACENI Z POWIERZCHNI ZIEMI, DO KTÓREJ IDZIECIE ... ŻEBY JĄ POSIĄŚĆ ... (Pwt 4,25—26). WTEDY BĘDZIECIE SZUKALI WASZEGO BOGA ... I ZNAJDZIECIE GO, JEŻELI BĘDZIECIE DO NIEGO DĄŻYLI Z CAŁEGO SERCA I Z CAŁEJ DUSZY ... GDYŻ BOGIEM MIŁOSIERNYM JEST WASZ BÓG ... NIE OPUŚCI WAS, NIE ZGŁADZI I NIE ZAPOMNI ... (Pwt 4,29.31).
Z przytoczonych stwierdzeń wynika, że rzetelne realizowanie prawa Bożego ostatecznie owocuje pomyślnością, zaś łamanie go nieuchronnie pociąga za sobą bolesne następstwa. Prawda ta bardzo wyraźnie brzmi w swego rodzaju refrenie, kilkukrotnie – choć w nieco odmiennych wersjach – pojawiającym się w Księdze Sędziów: SYNOWIE IZRAELA CZYNILI TO, CO ZŁE W OCZACH ... JHWH ... ZAPŁONĄŁ PRZECIW IZRAELITOM GNIEW JHWH ... WOŁALI WIĘC IZRAELICI DO JHWH I JHWH SPRAWIŁ, ŻE POWSTAŁ ... WYBAWICIEL, KTÓRY ICH WYSWOBODZIŁ (Sdz 3,7-9, por. np. 2,11-18; 3,12-15; 10,6-16). Przywołane wersety zwięźle informują zarazem o tym, co szereg razy jakby cyklicznie powtarzało się w okresie sędziów. Ponadto – co nieporównywalnie istotniejsze – streszczają nieustannie aktualną teologię dzieła deuteronomistycznego, którą można ująć następująco: bez względu na postawę narodu-człowieka Bóg dochowuje danych mu obietnic, podczas gdy naród-człowiek nieustannie sprzeniewierza się Bogu, nie dopełniając złożonych Mu przyrzeczeń, na skutek czego sam skazuje się na różnego rodzaju cierpienie.
Sama nazwa Księga Sędziów sygnalizuje, że księga, do której się ona odnosi, traktuje o działalności tych mężów Bożych, których Bóg wybrał do tego, by przywrócili pierwotny, w znaczeniu – przez Niego postanowiony porządek. Bowiem w rozumieniu biblijnym zadanie sędziego na tym właśnie polegało. Przy czym w epoce, o którą idzie, równoznaczne ono było z uwolnieniem ziemi, w Bożych planach przeznaczonej dla narodu wybranego, od tych, którzy nią władali, ciemiężąc osiadłe na niej pokolenia jakubowe.
Ówczesny poziom moralności ludu Bożego w sferze życia rodzinnego, społecznego, politycznego oraz poziom jego życia religijnego, także sylwetki sędziów nie są idealizowane przez autorów Księgi Sędziów. Zostały w niej przedstawione bez retuszu, ze wskazaniem zalet, ale jeszcze bardziej wad, ułomności, niedoskonałości, słabości.
Społeczność Izraela tego okresu, do którego odnosi się interesująca nas księga – a trwał on od początków XII-go do około połowy XI-go wieku przed Chr. – jawi się w jej świetle jako wewnętrznie podzielona (zob. Sdz 5,15b-17; 12,1-7), nie posiadająca centralnego ośrodka władzy. Jako ta, w której partykularny interes jednej grupy brał górę nad dobrem ogółu: W OWYCH DNIACH NIE BYŁO KRÓLA W IZRAELU. KAŻDY CZYNIŁ TO, CO BYŁO SŁUSZNE W JEGO OCZACH (Sdz 17,6, por. 17,6; 18,1; 19,1; 21,25). Co gorsze, społeczność ta w swej znacznej części z łatwością skłaniała się ku kultom pogańskim, ulegając im jako mniej wymagającym niż kult jedynego Boga, a jednocześnie pociągającym, gdyż w wielu przypadkach zaspokajały one rozmaite ludzkie namiętności: OPUŚCILI BOGA SWOICH OJCÓW ... I POSZLI ZA CUDZYMI BOGAMI ... ODDAWALI IM POKŁON ... (Sdz 2,12).
Kradzież, której dopuścił się Mikajehu (Sdz 7,1-2), pożycie Samsona z rozmaitymi kobietami (Sdz 14; 16,1-4), przemoc i odwet, stosowanie zasady: ząb za ząb (Sdz 8,18-21; 15,1-20), patologia w sferze stosunków seksualnych, która ujawniła się w Gibea (Sdz 19,22-25), mordowanie bezbronnych wrogów, ale również swoich rodaków, a nawet krewnych, czego dopuścili się: Ehud, Jael, Abimelek, Samson, Danici (Sdz 3,21; 4,21; 9,5; 14,19; 18,27), jednoznacznie wskazują na niskie morale codziennego życia Izraelitów w czasach sędziów. Z kolei ustanowienie przez Mikę prywatnego sanktuarium i mianowanie kapłana, by sprawował w nim kult (Sdz 17,5), a jeszcze bardziej złożenie przez Jeftego ofiary ze swej córki (Sdz 11,30-31.34-35.39) wymownie świadczą o nieustabilizowaniu życia religijnego i jego nader niskim poziomie w tamtym okresie. Przy czym autorzy tekstu, przywołując wspomniane fakty, nie tylko ich nie pochwalają, lecz przeciwnie – dają wyraz temu, że nie powinny były się zdarzyć, aczkolwiek dość wyraźnie czynią to tylko względem zbrodni w Gibea, wkładając w usta Izraelitów zgromadzonych w Mispa retoryczne, nabrzmiałe bólem i rozpaczą pytanie: ... BOŻE IZRAELA, DLACZEGO ZDARZYŁO SIĘ TO W IZRAELU ... ? (Sdz 21,3). Pouczają tym samym, że sprawiedliwości nie wolno dochodzić siłą. Stąd też zbrodnia choćby najokrutniejsza, najbardziej bestialska w żadnym razie nie powinna pociągać za sobą innej zbrodni, dla której nigdy nie jest usprawiedliwieniem.
Podkreślić jednakże trzeba, że ukazanie ludu Bożego i jego ówczesnych przywódców – sędziów takimi jakimi byli, łącznie z ich grzesznością, jest pouczające i pocieszające zarazem dla nas. Świadczy bowiem o tym, że ułomność człowieka, także moralna nie czyni go niezdolnym do wypełniania zadań, które Bóg wyznaczył mu w swoim zbawczym planie. W swej niedoskonałości i ograniczoności każdy człowiek może je realizować, jeśli tylko tego chce. Bóg zaś ze swej strony wspiera go w tym w najlepszy z możliwych sposobów, pomagając mu przezwyciężyć jego słabości, lęk, nawet nie dość mocną wiarę, tak jak uczynił to w stosunku do Gedeona (Sdz 6,25-27; 36-40), ponieważ jako stwórca człowieka wie o wszystkich jego brakach i niemożnościach i ma dla nich wyrozumiałość. Jednak nie obejmuje ona takich ludzkich działań, które są wynikiem braku roztropności i rozwagi, choćby podejmowane były ze szlachetnych pobudek, a tym bardziej takich zachowań, które są absurdalne. Gdy idzie o pierwszą okoliczność, uzmysławia to ślubowanie złożone przez Jeftego, gdyż wypełnienie go równoznaczne było ze złamaniem prawa Bożego (Sdz 11,30-39), co z natury rzeczy nie może być tolerowane. Tym samym całe zajście ostrzega przed podejmowaniem pochopnych, nieprzemyślanych pod każdym względem zobowiązań. Natomiast wybór na króla Abimeleka – bratobójcy, intryganta, przywódcy bandy opryszków – stanowi przykład niedorzecznego postępowania (Sdz 9,6-21), dany ku przestrodze.
Oprócz uczenia poprzez przywołanie jednoznacznych w swej wymowie antywzorców, których rolą jest chronienie przed popełnianiem zła, autorzy Księgi Sędziów czynią to również, kreśląc szereg pozytywnych postaw, jawiących się jako te, które winno się naśladować. Wśród nich uwagę przyciąga bezgraniczne oddanie się do dyspozycji Boga przez Deborę, jej odważne, pełne zaangażowanie w sprawy Boże, nieugięte, zdeterminowane trwanie przy tym, co zasadnicze i bezdyskusyjne, zaś elastyczność w odniesieniu do tego, co nieistotne i względne (Sdz 4,6-8). Przykładem otwarcia się na Boże słowo i zawierzenia mu, tym samym wzorem dojrzałości religijnej oraz głębokiej świadomości w tym zakresie, a także mądrości, roztropności i pokory jest z kolei matka Samsona (Sdz 13,3-7.9-10.23). Ponadto zachowanie jej i jej męża uczy, że poczęte dziecko należy przyjąć z radością i jeszcze przed jego urodzeniem przygotować się do tego, by wychować je zgodnie z wolą Bożą i w ten sposób przysposobić je do podjęcia i realizowania powołanie, którym Bóg je obdarzył (Sdz 13,8.11-14). Na potrzebę i niezwykłą owocność bezwzględnego zaufania Bogu jako panu dziejów – nawet wówczas gdy pozostaje to w sprzeczności z ludzkim rozumem – wskazuje także ciąg zdarzeń z czasów walki Gedeona z Madianitami. W ich następstwie – w myśl Bożego postanowienia – wspomniany sędzia stanął do walki z przeważającymi siłami wroga na czele zaledwie 300-u zbrojnych, a mimo to zwyciężył (Sdz 7), do czego aluzję czyni autor Drugiej Pieśni o Emmanuelu, znajdującej się w Księdze Proroka Izajasza: ZŁAMAŁEŚ JEGO CIĘŻKIE JARZMO ... JAK W DNIU PORAŻKI MADIANITÓW (Iz 9,3).
Usiłując pokazać aktualność nauki ukrytej w Księdze Sędziów, warto też przywołać inne okoliczności z życia Gedeona. Jedną z nich jest jego powołanie, przy okazji którego do głosu dochodzi kwestia tzw. opuszczenia przez Boga. W chwili, gdy Bóg poprzez swego anioła prowadzi dialog z przyszłym sędzią, wcześniej za pośrednictwem swego wysłańca zapewniwszy go: JHWH JEST TOBĄ ... (Sdz 9,12), ten stwierdza: OTO TERAZ JHWH NAS OPUŚCIŁ ... (Sdz 9,13). Cała sytuacja przekonuje więc, że rzekome opuszczenie przez Boga jest subiektywnym odczuciem, które w żadnej mierze nie odpowiada rzeczywistości. Kolejne dwa fakty trzeba zestawić ze sobą, by odczytać pouczenie z nich płynące. Pierwszy, to próba obwołania Gedeona królem, czemu się oparł, argumentując: NIE JA BĘDĘ PANOWAŁ NAD WAMI ... JHWH BĘDZIE PANOWAŁ NAD WAMI (Sdz 8,23). Natomiast drugi, to sporządzenie przez Gedeona efodu, czym przyczynił się do bałwochwalstwa Izraelitów, gdyż zaczęli czcić ów przedmiot (Sdz 8,24-27). Przytoczone uzasadnienie odrzucenia propozycji zostania królem samo w sobie zasługuje na pochwałę. Jednak w kontekście postępku, o którym mowa tuż po nim, okazuje się puste, bez pokrycia, co więcej – sprzeczne z nim. Razem wzięte prowadzi to do wniosku, iż świadectwem wiary są nade wszystko czyny, nie zaś same słowa. Ujmując inaczej, słowa – o ile padają – potrzebują uwiarygodnienia przez czyny.
Z kolei niezwykłe uwiarygodnienie autentyczności misji Gedeona, dokonane na jego prośbę z wykorzystaniem runa wełny (Sdz 6,36-40), do którego aluzję spotykamy w Godzinkach, stanowi okazję do wyjaśnienia, dlaczego w okresie zasiedlania Kanaanu przez pokolenia jakubowe zdarzało się znacznie więcej cudownych znaków niż w późniejszym okresie. Otóż było to spowodowane słabą jeszcze wiarą Izraelitów, którą miały one wzmocnić i ugruntować. Podobnie działo się w początkach chrześcijaństwa, kiedy kościół potrzebował nadzwyczajnych Bożych interwencji, by móc okrzepnąć. Ich ilość zmniejszyła się dopiero wtedy, gdy stał się dostatecznie silny i odporny na działanie przeciwnych mu sił.
O Księdze Sędziów i jej teologicznym przesłaniu wypadałoby jeszcze wiele powiedzieć, lecz z powodu ograniczonego czasu nie sposób to uczynić. Zatem do tego, co dotychczas zostało stwierdzone, dodajmy jeszcze tylko jedną myśl. Poprzez to, o czym mowa w interesującej nas obecnie księdze jako całości, Bóg poucza również, że działanie wymierzone w tego, kto realizuje Bożą wolę, jest w istocie przeciwstawianiem się samemu Bogu i prowadzi ku nieuchronnej tragedii, którą ten, kto się tego dopuszcza, sam na siebie sprowadza.
prof. dr hab. Urszula Szwarc