VERBA SACRA - Modlitwy Wspólnoty Jerozolimskiej

Email Drukuj PDF

 

W niedzielę 6 marca 2011 roku w Bazylice Archikatedralnej w Poznaniu byliśmy uczestnikami niezwykłej liturgii przygotowanej przez Monastyczne Wspólnoty Jerozolimskie z Warszawy.

"Modlitwy nad miastem" dały nam wszystkim poczucie głębokiej wspólnoty i nowy impuls do medytacji nad tajemnicą Słowa Bożego. Ta 112 - ta prezentacja Verba Sacra miała też wymiar symboliczny. Oto jeden z najmłodszych szczepów Winnicy Pańskiej przybył do źródła, do miejsca, w którym wszystko się zaczęło, do pierwszej katedry polskiej, aby pokazać jak wielka i żywa jest nasza wiara. Była to również okazja do refleksji nad Słowem Bożym, które dla nas współczesnych nie może pozostać tylko pięknym dziedzictwem, ale jest ponagleniem do nawrócenia, do kontemplacji piękna i świętości miasta, w którym Bóg przebywa i w którym cię umieścił.  Poniżej publikujemy obszerne fragmenty prezentacji 6 marca 2010 i modlitwę na zakończenie nieszporów. 

 

MODLITWY NAD MIASTEM

 

  1. Pustynia miasta

           

            Betonowe domy i sklepy z betonu,

                        betonowe dworce, schody,

                                   z betonu chodniki, ulice.

 

            Na horyzoncie jak okiem sięgnąć, świat betonu.

                        Pod nogami, dokądkolwiek nie pójść, świat betonu,

 

            a w sercu...tęsknota za utraconym rajem.

 

            Nieustający zgiełk i hałas,

                        coraz większe zmęczenie i pośpiech,

                                   nadludzkie, nieludzkie wymagania

                                               człowieka wobec człowieka,

 

            a w sercu...ból ptaka uwikłanego w sidła.

 

            Obojętność i anonimowość,

                        przemoc i  okrucieństwo,

                                   cierpienie i osamotnienie,

 

            a w sercu...pragnienie człowieka-brata,

                                   pragnienie Boga w człowieku.

 

Miasto:

            setki tysięcy, miliony bijących serc

                        ludzi mijających się w pośpiechu,

                                   zamkniętych w swoim świecie,

                                               przestraszonych, zniechęconych, umęczonych,

                                                           nieustannie biegnących w pogoni za czasem,

                                                                       za utraconym rajem,

            na ziemi rodzącej cierń i oset,

                        którą w trudzie i pocie czoła od ojca Adama i matki Ewy zdobywają.

 

            Na pustyni miasta tęsknota ich stała się krzykiem modlitwy.

 

 

Z Księgi Proroka Izajasza (1,21-28)

 

Elegia nad Jerozolimą

 

            Jakżeż to miasto wierne

            stało się nierządnicą?

           

            Syjon był pełen rozsądku,

            sprawiedliwość w nim mieszkała,

            a teraz zabójcy!

 

            Twe srebro żużlem się stało,

            wino twoje z wodą zmieszane.

 

            Twoi książęta zbuntowani,

            wspólnicy złodziei;

            wszyscy lubią podarki,

            gonią za wynagrodzeniem.

                        Nie oddają sprawiedliwości sierocie,

                        sprawa wdowy nie dociera do nich.

 

            Przeto taka jest wyrocznia Pana,

            Boga Zastępów, Wszechwładcy Izraela:

 

            "Ach! Uraduję się kosztem moich wrogów,

            pomszczę się na moich nieprzyjaciołach.

                        Obrócę rękę moją na ciebie,

                        wypalę do czysta twą rudę

                        i usunę cały twój ołów.

                                   Przywrócę twoich sędziów jak dawniej,

                                   i twoich radnych jak na początku.

                                               Wówczas cię nazwą: Miastem Sprawiedliwości,

                                               Grodem Wiernym".

 

            Syjon okupi się poszanowaniem prawa,

            a jego nawróceni sprawiedliwością.

 

            Buntownicy zaś i grzesznicy razem będą starci,

            a odstępujący od Pana wyginą.

 

 

  1. Pustynia Assekrem

 

            Na horyzoncie jak okiem sięgnąć

                        skały, kamienie,

                                   słońce i upał,

                                               gwiazdy i chłód.

 

            Pustynia Assekrem.

 

            Tam młody kapłan

                        z zagubionej, francuskiej wioski,

                                   i z wielkiego Paryża,

                                               Boga szukać przyszedł,

                                                           gdy już nic wokół nie ma.

 

            Słowo Boże i Eucharystia.

                        Chleb Słowa i Chleb Żywy, który z nieba zstępuje i życie daje światu.

 

            Jezus Chrystus: Bóg-człowiek, Początek i Koniec,

                        Ten, który jest przed wszystkim i przez którego wszystko,

                                               który jest, który był i który przychodzi, Wszechmogący.

 

            "Ojcze, nie proszę cię, abyś ich zabrał ze świata,

                        ale byś ich ustrzegł od złego.

                                   Oni nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata.

                                               Uświęć ich w prawdzie.

                                                           Słowo Twoje jest prawdą.

 

            Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem."

 

            W tyglu pustyni złoto pragnienia zostało wydobyte na zewnątrz,

                        by zostać poddane ostatniej próbie.

 

            "No i co z księdzem dalej?

                        Eminencjo, chciałbym być mnichem w mieście."

 

            Jedno słowo: "zgoda", które rozbrzmiało,

                        przemieniło pragnienie w misję Kościoła.

 

 

Z Księgi Proroka Izajasza (Iz 62, 1-7)

 

Chwalebne powstanie Jerozolimy

 

 

            Przez wzgląd na Syjon nie umilknę,

            przez wzgląd na Jerozolimę nie spocznę,

            dopóki jej sprawiedliwość nie błyśnie jak zorza

            i zbawienie jej nie zapłonie jak pochodnia.

 

            Wówczas narody ujrzą twą sprawiedliwość

            i chwałę twoją wszyscy królowie.

            I nazwą cię nowym imieniem,

            które usta Pana oznaczą.

 

            Będziesz prześliczną koroną w rękach Pana,

            królewskim diademem w dłoni twego Boga.

            Nie będą więcej mówić o tobie "Porzucona",

            o krainie twej już nie powiedzą "Spustoszona".

            Raczej cię nazwą "Moje w niej upodobanie",

            a krainę twoją "Poślubiona".

 

            Albowiem spodobałaś się Panu

            i twoja kraina otrzyma męża.

            Bo jak młodzieniec poślubia dziewicę,

            tak twój Budowniczy ciebie poślubi,

            i jak oblubieniec weseli się z oblubienicy,

            tak Bóg twój tobą się rozraduje.

 

            Na twoich murach Jeruzalem,

            postawiłem straże:

            cały dzień i całą noc

            nigdy milczeć nie będą.

            Wy, co przypominacie wszystko Panu,

            sami nie miejcie wytchnienia

            i Jemu nie dajcie spokoju,

            dopóki nie odnowi

            i nie uczyni Jeruzalem

            przedmiotem chwalby na ziemi.

 

  1. Tajemnica miasta

 

129. W sercu miasta będziesz wiódł podwójną walkę: dla Boga i przeciw złu.  Otrzymasz tam podwójną łaskę: spotkania z Bogiem i oczyszczenia z grzechu. Będzie ono miejscem twoich zmagań i kontemplacji. To, czego wczoraj pierwsi mnisi szukali na pustyni, ty dzisiaj znajdziesz w mieście

Wszelkie życie monastyczne jest walką. Monastycyzm w mieście przyzywa bojowników. Jezus nie przyszedł przynieść pokoju, ale miecz.

Erotyzmowi, potędze pieniądza zdecydowanie przeciwstaw życie ubóstwa, pokory, czystości. Pośród hałasu wywalczaj swą ciszę; w zmęczeniu – pokój; w rozlicznych wyjściach i powrotach – odpoczynek w Bogu. Żadne krużganki nie będą chroniły twej modlitwy, wieś nie będzie podtrzymywać twej pogody ducha, mury klauzury nie będą strzegły twej cnoty. Śladem Chrystusa, Błogosławieństwa wzywają cię do przeżywania prawdziwej walki w sercu miasta.

130. Umiej także kontemplować piękno i świętość miasta, w którym Bóg przebywa i w którym cię umieścił. W sercu miasta wznoś w górę dwa ramiona – uwielbienia i błagania. Każdego dnia przyzywaj nań błogosławieństwo Boże. Wysławiaj Najwyższego za wszystkich świętych, którzy w nim mieszkają i uświęcają je.

 

W obliczu tak rozlicznych samotności i tragicznego wyobcowania przeżywaj pośród twych braci i sióstr prawdziwą samotność, którą Boża łaska napełnia radością; prawdziwą komunię, którą tworzy modlitwa pomimo rozłąki i nieobecności bliskich. Z biegiem czasu miasto doświadczy cię, oczyści, uświęci. A ty, podobnie jak Bóg, poślubisz je. Ono tak samo potrzebuje ciebie, jak ty jego. Pan sam powraca do miasta i pragnie zamieszkać pośrodku Jeruzalem!

 

4. Mnisi i mniszki w mieście

 

131. Dziś jeszcze mocniej objawia się nowy świat: wczoraj przeważnie wiejski, dzisiaj w większości miejski. Twoje życie odpowiada więc na szczególnie aktualne i palące wezwanie świata, Kościoła i Boga.

Wierz w to, że życie monastyczne nie stoi w sprzeczności ze współczesnym zjawiskiem urbanizacji. Obecnie pustynia znajduje się także w mieście. Śladem wszystkich świadków Chrystusa, którzy stawali się kolejno Żydami dla Żydów, Grekami dla Greków i pozbawionymi praw dla tych, którzy są pozbawieni praw, bądź dzisiaj  mieszkańcem miasta dla mieszkańców miasta.

Ta łatwość dostosowywania form przy stałości środków i niezmienności celu zawsze była właściwością mnichów. Nigdy nie bali się oni tworzyć tego, co nowe przy pomocy dawnych wartości. Zachowaj, wraz z wszystkimi wymaganiami, tę samą wolność: nova et vetera.

W sercu miast twe powołanie monastyczne czyni cię wraz z twymi braćmi i siostrami, pośród tylu innych, żywym i pokornym świadkiem Boga ukrytego. Świadkiem zapraszającym każdego człowieka dobrej woli – jeśli tylko tego pragnie – do wejścia wraz z tobą rano, w południe i wieczorem każdego dnia w kontemplację Boga. Wzywa On każdego człowieka do szukania Go, wszyscy bowiem są dziedzicami, członkami tego samego Ciała, współuczestnikami tej samej Obietnicy w Chrystusie Jezusie przez Ewangelię.

 

132.  W sercu pustyni mnich i mniszka przez trud modlitwy, nawrócenia i pokuty stwarzają oazę. Jeśli dzięki łasce wytryska woda żywa, umiej się nią dzielić. W imię świętego prawa pustyni oraz świętego obowiązku gościnności monastycznej wynieś wodę spragnionym. Nie czyń sobie nieprzyjaciół, nie dzieląc się Wodą ze Skały.

Na Sądzie Ostatecznym nie zapytają cię o to, czy obficie piłeś, ale o ty, czy hojnie się dzieliłeś. Nie o to, czy często mówiłeś: „Panie, Panie!”, ale o to, czy wykonywałeś dzieła miłości. Nie o to, czy stroniłeś od ludzi, ale czy im służyłeś. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie.

Odmierzaj rytm twojego życia rytmem miasta. Pracuj w mieście, módl się w mieście, pracuj i módl się dla miasta. Płacz i śpiewaj wraz z miastem.

133. Nie wchodź jednak w miasto do tego stopnia, aby się w nim zagubić. Masz szukać nie tyle lepszego zakorzenienia się w nim, ile uczyć jego mieszkańców lepszego wykorzenienia. Gdyż także i oni są obcymi i przechodniami na tej ziemi... I tak naprawdę tęsknią, podobnie jak ty, za lepszą, to znaczy za niebieską, ojczyzną. Dlatego Bóg nie wstydzi się być nazywany ich Bogiem, gdyż przysposobił im miasto! Niech zatem twoje życie mówi tym, którzy żyją w sercu miast, iż wszyscy zdążają do serca naszego jedynego Boga.

 

136. Święty mnich to ten, który na pustyni pozostaje ze światem, a przebywając w świecie trwa na pustyni

 

 

 Szukanie Boga – jedynie koniecznego – wiedzie przez człowieka, bo człowiek jest obrazem Boga, Ciałem Chrystusa i Świątynią Ducha. Na tym świecie, w którym wszystko przemija, Bóg sam wystarcza. Ale Bóg sam zstąpił na świat i nas w nim umieścił. Śladem Chrystusa, który uczynił swoje życie nieustanną walką ze światem, a równocześnie głębokim wcieleniem w serce jego codziennej rzeczywistości, twoje powołanie monastyczne, wzywając cię do kroczenia za Nim i służenia Mu, zaprasza cię do szukania oblicza Boga tam, gdzie On się znajduje – w sercu świata, i do toczenia w nim tej samej walki. Gdy stajesz się mnichem czy mniszką, Jezus wzywa cię najpierw nie do ucieczki od świata, ale do tego, byś strzegł się Złego. Jak Ojciec posłał Jezusa na świat, tak On ciebie posyła na świat. Taki jest testament Testamentu Syna Bożego, który stał się człowiekiem.

 

137. Szukać Boga  i w pełni urzeczywistniać samego siebie możesz jednak tylko wówczas, gdy strzeżesz się tego świata, którego postać przemija, i gdy używasz go tak, jakbyś go nie używał. Jeśli jesteśmy z Boga, nie możemy być równocześnie ze świata. To w tym znaczeniu powiedziano: „Przyjaźń ze światem jest nieprzyjaźnią z Bogiem” oraz: „Jeśli ktoś miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca”. „Cały świat bowiem leży w mocy Złego”. Nie możesz więc służyć dwom światom równocześnie. Dlatego Chrystus ostrzegł cię, że to konieczne zerwanie ze światem może cię narazić na sprzeciw, niezrozumienie, a być może nawet na odrzucenie: „Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi. Pamiętajcie o słowie, które do was powiedziałem: Sługa nie jest większy od swego pana”. Cechą twego życia monastycznego pozostaje więc ucieczka od świata. Ucieczka od ducha świata, ale pośród rzeczywistości świata.

139. Oddalenia od świata nie uważaj za coś świętego sądząc, iż spotkanie z Bogiem i uświęcenie zapewnione ci zostaną przez samo oddalenie czy samotność. Nawet święci mnisi

 

 

140. W sercu Boga, który stworzył, odkupił i tak umiłował świat, odnajdujesz cały wszechświat. Nie mógłbyś zatem być bardziej obecny dla świata jak wówczas, gdy żyjesz nieustannie w obecności Stworzyciela świata.

 

142.  Czuwaj nad swym sercem: „Gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje.”

Przyodziej tylko pancerz wiary i miłości oraz hełm nadziei zbawienia. Wówczas nie będziesz się lękał, że twoją klauzurą jest miasto, gdyż miasto to będzie zamieszkałe na wieki.

„Jerozolima pozostanie bez murów. Ja będę dokoła niej murem ognistym – wyrocznia Pana – a chwała moja zamieszka pośród niej.”

161. Ponieważ Jeruzalem jest miastem danym ludziom przez Boga i zbudowanym przez ludzi dla Boga, dzięki czemu stało się patronką wszystkich miast, i ponieważ twoim powołaniem jest być mieszkańcem miasta – jesteś mnichem, mniszką jerozolimską.

Ponieważ Jeruzalem jest uprzywilejowanym miejscem spotkania człowieka z Bogiem i ponieważ twoje życie jest poszukiwaniem tego spotkania oraz spełnienia w Nim – jesteś mnichem, mniszką jerozolimską.

162. Ponieważ Jeruzalem jest miastem, do którego Jezus Chrystus wstępował, by wielbić Boga, nauczać, umrzeć i zmartwychwstać i ponieważ twe życie jest wstępowaniem w ślady Tego, który był coraz bardziej sam w obliczu Samego – jesteś mnichem, mniszką jerozolimską.

Ponieważ Jeruzalem jest błogosławionym miejscem zstąpienia Ducha na Kościół i ponieważ twoje życie monastyczne jest powołaniem eklezjalnym i duchowym, skupionym wokół Ewangelii apostołów i osoby Maryi, jak w pierwszy dzień Pięćdziesiątnicy – jesteś mnichem, mniszką jerozolimską.

Ponieważ Jeruzalem jest miejscem pierwszych przedmonastycznych wspólnot chrześcijańskich i ponieważ w tym dzieleniu się miłością oraz w tej gorliwości modlitwy znajduje się źródło twego powołania do modlitwy i braterstwa – jesteś mnichem, mniszką jerozolimską.

 

163. Ponieważ górne Jeruzalem, które cieszy się wolnością i jest naszą matką, jest obietnicą naszej ostatecznej nagrody, i ponieważ całe nasze życie monastyczne pragnie antycypować wejście do Królestwa i ze wszystkich sił ku niemu dąży – jesteś mnichem, mniszką jerozolimską.

 

164. Czytając Pismo, śpiewając psalmy, medytując proroków, idąc śladem Chrystusa w Ewangelii pozwól, niech cię „Jeruzalem” naucza. To imię stanie się dla ciebie jakby kluczem do Pisma świętego, nieustannym wezwaniem do nawrócenia, skruchy, uwielbienia, świętości, radości.

W dniach cierpienia to imię cię umocni: Nie upadaj na duchu, Jeruzalem, pocieszy cię Ten, który ci nadał imię. W dniach zmęczenia ono cię pokrzepi: Na twoich murach, Jeruzalem, postawiłem straże; cały dzień i całą noc nigdy milczeć nie będą. W dniach miernoty ono cię nawróci: Biada tobie, Jerozolimo, iż nie poddajesz się oczyszczeniu! Dokądże jeszcze? W dniach niepokoju ono cię ukoi: Oto Ja skieruję do Jeruzalem pokój jak rzekę i chwałę narodów – jak strumień wezbrany.

W dniach radości ono rozszerzy ci serce: Będzie radość i wesele na zawsze z tego, co Ja stworzę; bo oto Ja uczynię z Jerozolimy wesele i z jej ludu – radość.

 Przy końcu życia ono cię przygarnie: Wypiszę na tobie imię miasta Boga mojego, Nowego Jeruzalem, co z nieba zstępuje od mego Boga, i moje imię. 

            182. Ostateczna perspektywa szczęścia, które zostanie nam dane, winna każdego dnia oświecać nasze życie i podtrzymywać naszą walkę. Dobrze jest móc sobie często powtarzać za świętym Pawłem, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić i że niewielkie utrapienia obecnego czasu gotują nam bezmiar chwały. Całe nasze życie jest kroczeniem ku szczęściu wiecznemu! Pewnego dnia wszyscy razem, krzycząc z radości, przybędziemy na Syjon, a szczęście wieczne przemieni nasze oblicza pośród radości i wesela. Jakże więc nasze życie monastyczne, skierowane ku pewności tego spotkania z Bogiem i pragnące antycypować ten dzień, nie śpiewałoby pośród codziennej drogi, jak Psalmista wstępujący do Jeruzalem: „Uradowałem się, gdy mi powiedziano: Pójdziemy do domu Pańskiego!”

 

            134. Jeśli Pan da ci tę łaskę i jeśli pozostaniesz jej wierny, miasto nie pozbawi cię twego powołania monastycznego, lecz przeciwnie – umocni je i rozwinie.

 

            Chcesz poznać samotność? Miasto jest samotnością.

Chcesz żyć jednością? W mieście wszystko wspólnie tworzy jedno ciało.

Chcesz być święty: miasto jest święte.

Święte od chwili, gdy zostało obmyte krwią Chrystusa na krzyżu.

Święte, bo pewnego dnia uczyni On z niego swą piękną oblubienicę.

By być świadkiem, idź do miasta –  nazwano je Wiernym.

By być sprawiedliwym, idź do miasta – nazwano je Sprawiedliwością.

Jeśli mnich jest liturgiem, to świątynia, w której Bóg przebywa, jest w środku miasta.

Jeśli jest męczennikiem, to Jeruzalem zabija proroków i kamieniuje wysłanników Boga.

Pragniesz antycypować niebo? Niebo jest miastem.

Pragniesz radować się w Bogu? Stwarza On dla ciebie miasto – radość.

Pragniesz widzieć Boga? Anioł ukazuje ci Miasto święte, przychodzące od Boga.

Chcesz spotkać Boga twarzą w twarz? Bóg mieszka w mieście.

Pragniesz zatopić się w Bogu? Bądź mnichem w Mieście Boga.

 

135. To nad miastem została rozlana krew Baranka:

           krew kielicha, krew Jego czoła i krew Jego boku.

To na miasto zstąpił ogień Ducha Świętego.

To nad miastem rozległ się głos Ojca.

W mieście Jezus zmierzył się z szatanem i zwyciężył go ostatecznie.

W mieście żyła Maryja, nauczał Jezus, apostołowie głosili Ewangelię, wzywając do nawrócenia, poczynając od Jeruzalem.

W mieście prorokowali prorocy, kapłani składali ofiary, mędrcy przemawiali...

W mieście świadkowie dawali świadectwo.

Oblubienica z Pieśni nad pieśniami szuka Umiłowanego, przebiegając miasto.

Czyż zabraknie czuwających nad miastem?

„Przez wzgląd na Syjon nie umilknę...

Na twoich murach, Jeruzalem, postawiłem straże.

W dzień i w noc, nigdy milczeć nie będą!”

 

Modlitwa na zakończenie nieszporów VERBA SACRA

w niedzielę 6 marca 2011 roku w Bazylice Archikatedralnej w Poznaniu

brat Pierre-Marie Delfieux

 

Zechciałeś, Panie, wpisać Swoją obecność w serce naszego życia.

Dlatego stworzyłeś nas na Twój obraz i podobieństwo

i ożywiłeś do głębi tchnieniem twojego życia.

Syn Twój Jezus Chrystus stał się we wszystkim podobny do ludzi

i zamieszkał pośród nas.

 

Dlatego więc to poprzez wszystko, co ludzkie

możemy wznieść się najlepiej ku temu, co boskie.

Daj nam odkryć, że Miasto ludzi staje się z tego powodu

najpiękniejszym obrazem Twojej obecności w całym stworzeniu.

 

W sercu tego błogosławionego miasta Poznania prosimy Cię,

Ojcze, za wszystkich jego mieszkańców.

Spraw, by żyli w pokoju, we wzajemnym zrozumieniu,

w sprawiedliwym dzieleniu się, w duchu braterstwa!

 

Zgromadzeni w tym świętym miejscu prosimy Cię za Twój Kościół.

Za biskupa Stanisława, który jest jego pasterzem i jego pomocników

i za wszystkich kapłanów, zakonników, wiernych.

Oby tworzyli razem Ciało Chrystusa

i Świątynię Ducha, ku chwale Twojego Imienia!

 

Prosimy Cię za wszystkich, którzy stanowią to miasto:

za wszystkie rodziny, rodziców i dzieci,

za młodzież, za dorosłych, za osoby starsze.

Wspomnij na tych, którzy pracują i trudzą się przy swojej pracy,

na tych, którzy doświadczają bezrobocia

i którym brakuje środków utrzymania.

Podtrzymaj pierwszych w ich wysiłku,

a drugich w poszukiwaniu zajęcia.

Powierzamy Ci tych, którzy są chorzy, osamotnieni,

którzy cierpią głód i zimno,

narzeczonych przygotowujących sie do małżeństwa

i młodych zmierzających ku życiu konsekrowanemu.

 

Z wysokości Nieba, skąd pochylasz się ku nam,

objaw Panie, w każdym z mieszkańców tego miasta

ślad Twojej obecności i wylej na każdego Swoją miłość,

Swoje światło i Swoją radość,

bo wszyscy są Twoimi dziećmi i wszystkich nieskończenie miłujesz.

 

Uczyń z Poznania miasto święte!

Niech pozostaje pod opieką świętych Piotra i Pawła,

świętych Wojciecha i Stanisława, błogosławionego Bogumiła, świętej Urszuli Ledóchowskiej

i wszystkich tych, którzy oświecili je swoim przykładem.

I spraw, byśmy wszyscy pewnego dnia, zjednoczeni w Twoim Królestwie,

mogli wiecznie śpiewać Twoją chwałę

z aniołami i świętymi, pod spojrzeniem Matki Bożej.

 

Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, †

który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, *

Bóg, przez wszystkie wieki wieków.

**************************************************************************************************************

„Na twoich murach, Jeruzalem, postawiłem straże.

W dzień i w noc, nigdy milczeć nie będą!” (Iz 62;6)

To jeden z fragmentów Pisma drogich mnichom i mniszkom Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich, którzy w kwietniu 2010 roku otwarli w Polsce swą pierwszą fundację.

Wspólnoty te zostały założone 1 listopada 1975 roku w paryskim kościele św. Gerwazego przez o. Pierre-Marie Delfieux, który w czasie swego dwuletniego pobytu na Saharze usłyszał Boże wezwanie do prowadzenia życia monastycznego w sercu miast, będących dzisiaj prawdziwymi pustyniami i miejscem cierpienia wielu z powodu samotności i zagubienia sensu życia.

            Obecnie wspólnoty braci i sióstr, zatwierdzone przez Kościół jako dwa odrębne Instytuty zakonne o charakterze monastycznym, starają się świadectwem braterskiej miłości i pięknem sprawowanej liturgii tworzyć pośród anonimowości miasta oazy ciszy i modlitwy. Zgodnie z życzeniem ówczesnego biskupa Paryża, kard. Marty, aby byli „stróżami” – stróżami czuwającymi nad miastem, ale jednocześnie też rozbudzającymi je na wartości duchowe, wieczne. Dlatego tak drogie jest im zawołanie „W sercu miast, w sercu Boga”. Licząc w swych szeregach członków z około 30 różnych narodowości, poza Paryżem obecne są również w takich miastach jak Strasburg, Bruksela, Florencja, Montreal, Rzym, Kolonia, Warszawa, a także w Vézelay i na Mont St. Michel, które swym pięknem przyciągają rok rocznie tłumy pielgrzymów i turystów. Żyjąc rytmem miasta starają się żyć zgodnie z Jezusową prośbą: „Ojcze, nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego” (J 17,15). Choć nie chroni ich tradycyjna klauzura i nie ślubują stałości miejsca, to jednak ich powołanie jest głęboko zakorzenione w całej mniszej tradycji – i to zarówno Kościoła Zachodu jak i Wschodu.

            Żyjąc rytmem miasta sprawują w powierzonym im kościele codzienną liturgię, bo „jeśli Pan miasta nie ustrzeże, strażnik czuwa daremnie” (Ps 126,1). Liturgia ta, będąc liturgią głęboko „rzymską”, czerpie jednak obficie z przeogromnego bogactwa chrześcijańskiego Wschodu, zakorzeniona jest w Tradycji oraz szeroko korzysta z pism Ojców Kościoła. Nasycona jest ciszą i zasłuchaniem w Słowo...

            Nosząc imię patronki wszystkich miast – świętego miasta Jeruzalem, miasta umiłowanego przez Boga; miasta, będącego naszą matką i obietnicą nieba; miasta, którego „lampą jest Baranek” (Ap 21,23) – pragną kontemplować Boże Oblicze w tym najpiękniejszym Jego obrazie, jakim jest miasto – „Oblubienica Baranka” (Ap 21,9).

            Podobnie jak większość mieszkańców miast są oni lokatorami, bądź też korzystają z gościnności diecezji, której Pasterz ich zaprosił, nie będąc właścicielami powierzonych im nieruchomości. Na swe utrzymanie zarabiają pracując w mieście. Podejmują jednak pracę na pół etatu – w geście solidarności i kontestacji. Solidarności z tymi, którzy pracują, a także z tymi, którzy cierpią z powodu braku pracy. I kontestacji – bo pragną zarobić na swe utrzymanie, a unikają wzbogacania się i strzegą czasu koniecznego dla życia braterskiego i modlitwy osobistej. Pozostają pracownikami płatnymi, nie pracodawcami...

            Istota ich charyzmatu zawarta jest w napisanej przez o. Pierre-Marie „Księdze życia Jeruzalem”, przetłumaczonej także na język polski i wydanej przed laty pt. „Źródło na pustyni miast” (nowe wydanie w przygotowaniu), a także w zatwierdzonych przez Kościół Konstytucjach. Zaproszone przed kilku laty przez ks. Prymasa kard. Józefa Glempa do osiedlenia się w Warszawie, 18-go kwietnia 2010 roku otwarły swą warszawską fundację w kościele przy ul. Łazienkowskiej, który po wzmożonych pracach przeprowadzonych dzięki hojności wielu dobroczyńców, stał się miejscem sprawowania liturgii, a także codziennego trwania w ciszy przed Panem dla braci i sióstr, dla których Warszawa stanie się odtąd miejscem kontemplacji Boga, miejscem wspólnego, braterskiego zdążania ku Niemu.

 

 

 

 
Ta strona używa cookie. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookie, z których niektóre mogą być już zapisane w folderze przeglądarki

Wydarzenia

  • Wydarzenia
  • Wydarzenia
  • Wydarzenia
  • Wydarzenia
  • Wydarzenia
  • Wydarzenia

Mecenat