W niedzielę 18 października podczas mszy św. o godz. 10:00 w Bazylice Archikatedralnej w Poznaniu została wygłoszona przez Księdza Arcybiskupa Marka Jędraszewskiego homilia, poświęcona VII Przykazaniu "Nie kradnij". Nie zabrakło w niej odniesień do naszej polskiej rzeczywistości, która niesie wiele wyzwań w kontekście Dekalogu, a zwłaszcza w zakresie prawa własności. Przypomniane zostały fragmenty homilii Jana Pawła II sprzed 24 laty ze słynnego cyklu, który można śmiało określić jako Dekalog dla Polski. Metropolita łódzki podkreślił trudną sytuację materialną wielu rodzin polskich, podając konkretne przykłady ze swojej diecezji. Jedno z czytań liturgicznych usłyszeliśmy w wykonaniu ekonomisty - prof. dr hab. Bohdana Gruchmana, Przewodniczącego Rady Społecznej przy Arcybiskupie Poznańskim. Oprawa muzyczna - chór katedralny pod dyr. ks. Szymona Daszkiewicza. Fot. Zbigniew Skibniewski
Abp Marek Jędraszewski
Przykazanie VII: „Nie kradnij”
Siódme przykazanie Dekalogu w Starym Testamencie brzmi: „Nie będziesz kradł” (Wj 20, 15; Pwt 5, 19). Natomiast w Nowym Testamencie, w Ewangelii według św. Mateusza przykazanie to Chrystus wyraził bardzo krótkim sformułowaniem: „Nie kradnij” (Mt 19, 18). Naukę zawartą w nim w sposób dogłębny wyjaśnia Katechizm Kościoła Katolickiego, w którym czytamy: „Siódme przykazanie zabrania zabierania lub zatrzymywania niesłusznie dobra bliźniego i wyrządzania bliźniemu krzywdy w jakikolwiek sposób dotyczącej jego dóbr. Nakazuje sprawiedliwość i miłość w zarządzaniu dobrami materialnymi i owocami pracy ludzkiej. Z uwagi na wspólne dobro wymaga ono powszechnego poszanowania przeznaczenia dóbr i prawa do własności prywatnej. Życie chrześcijańskie stara się dobra tego świata ukierunkować na Boga i miłość braterską” (KKK, 2401).
W powyższych sformułowaniach Katechizmu jest mowa o szczególnej relacji zachodzącej między człowiekiem a człowiekiem, oraz między człowiekiem a społecznością. W języku filozofii tę relację można by nazwać relacją zapośredniczenia, ponieważ między mną a drugim człowiekiem, czyli bliźnim, oraz między mną a społecznością istnieje jakieś dobro, które jest czyjąś własnością. Tę własność w imię sprawiedliwości i miłości trzeba uszanować. Owo poszanowanie zawiera w sobie cztery wątki. Pierwszy z nich ma charakter negatywny. Czytamy bowiem w Katechizmie: „siódme przykazanie zabrania zabierania lub zatrzymywania niesłusznie dobra bliźniego i wyrządzania bliźniemu krzywdy w jakikolwiek sposób dotyczącej jego dóbr”. Następne trzy wątki mają charakter pozytywny. Pierwszy z nich mówi o sprawiedliwości i miłości „w zarządzaniu dobrami materialnymi i owocami pracy ludzkiej”. Drugi pozytywny wątek podkreśla wagę wspólnego dobra, które jest podstawą wymagań odnośnie do „powszechnego poszanowania i przeznaczenia dóbr oraz prawa do własności prywatnej”. Na koniec trzeci wątek pozytywny wskazuje na ostateczne cele posiadanych dóbr w świetle nauki chrześcijańskiej: „życie chrześcijańskie stara się dobra tego świata ukierunkować na Boga i miłość braterską”.
Takie właśnie rozumienie VII Przykazania sprawia, że Katechizm Kościoła Katolickiego sprowadza jego treść do sześciu podstawowych problemów: 1) Powszechne przeznaczenie i własność prywatna dóbr (KKK, 2402-2406); 2) Poszanowaniu osób i ich dóbr (w zakres tego problemu wchodzi poszanowanie dóbr drugiego człowieka oraz poszanowanie integralności stworzenia – KKK, 2407-2418); 3) Nauka społeczna Kościoła (KKK, 2419-2425); 4) Działalność gospodarcza i sprawiedliwość społeczna (KKK, 2426-2436); 5) Sprawiedliwość i solidarność między narodami (KKK, 2437-2442); 6) Miłość ubogich (KKK, 2443-2449).
Podczas Pielgrzymki do Ojczyzny w 1991 roku, odbywanej szlakiem Dekalogu, Jan Paweł II w dniu 5 czerwca 1991 roku w Białymstoku poruszył problematykę siódmego przykazania. Stwierdził wtedy, że należy ono do „wielkiej, rozległej, rozbudowanej dziedziny moralności międzyludzkiej, a zarazem dziedziny moralności społecznej w wielu wymiarach”. Odnosi się zatem nie tylko do relacji między jednym a drugim człowiekiem oraz do relacji między człowiekiem a właścicielem dóbr publicznych, którym może być np. państwo, ale dotyczy ono także tych, którzy są odpowiedzialni za dobra publiczne i społeczne. Mówiąc o tym, Papież odniósł się najpierw do niedawnej historii Polski, obejmującej czasy komunizmu i czasów PRL-u. „Mówiono nam w minionym okresie, mówiono tak milionom naszych braci ze Wschodu, że własność jest kradzieżą – prywatna własność jest kradzieżą. Człowiek musi się uwolnić od tej kradzieży, musi od własności prywatnej, zwłaszcza środków produkcji przejść do kolektywu. W tym kolektywie społeczeństwo, a właściwie to państwo, a jeszcze bardziej właściwie to partia – w tym kolektywie, dysponując całokształtem dóbr, przydziela wszystkim sprawiedliwie. I człowiek się odzwyczaił od posiadania. Przede wszystkim od posiadania dóbr wytwórczych, środków produkcji, bo to było napiętnowane jako synonim wstecznego kapitalizmu. Przyzwyczaił się, został przyzwyczajony, został przymuszony”.
Historia, o której mówił Papież, jest nabrzmiała od ogromu krzywd wyrządzonych wielu naszym rodakom. Za kłamstwem, polegającym na tym, że własność prywatną uznano za wynik kradzieży, poszły prześladowania skierowane wobec osób, które coś jeszcze posiadały, nazywanych wtedy: wrogiem ludu, krwiożerczym kapitalistą, kułakiem, spekulantem, itd. Partia komunistyczna i jej aparat stały się jedynym dystrybutorem dóbr materialnych. Okazało się wkrótce, że za fasadową sprawiedliwością, obowiązująca w PRL, a głoszoną głównie przez PZPR, kryła się jawna niesprawiedliwość, celnie wyrażona przez George’a Orwella w Folwarku zwierzęcym, gdzie jest mowa o „równych i równiejszych”. Stworzone wtedy prawo pracy same sobą wyrażało istotę systemu totalitarnego, ponieważ prawo, które miało bronić człowieka pracy, zastąpiono kodeksem karnym, przewidujące bardzo surowe kary wobec tych wszystkich, którzy nie wykonali jakiejś wygórowanej normy zadaniowej i których na skutek tego określano mianem sabotażystów. Zjawisko powszechnego niedoboru dóbr materialnych rodziło w społeczeństwie mentalność sprzyjającą nagminnej kradzieży niemal wszystkiego w imię tego, że dana rzecz nie jest prywatna, lecz państwowa, a zatem „nasza”. Z kolei władza komunistyczna, dbając o swój obraz w społeczeństwie jako strażniczki zasad równości i sprawiedliwości, urządzała niekiedy pokazowe procesy przeciwko osobom zawłaszczającym dobra państwowe, wydając na nie drakońskie wyroki. Przykładem tego jest tzw. afera mięsna z 1964 roku, w ramach której oskarżono czterech dyrektorów uspołecznionego handlu mięsem, czterech kierowników sklepów oraz właściciela prywatnej masarni. Zapadł wtedy, wykonany zresztą, wyrok śmierci oraz wyroki wieloletniego więzienia wobec wielu oskarżonych. Sam proces odbywał się nie w trybie przewidzianym przez Kodeks postępowania karnego, lecz w trybie doraźnym, przewidzianym dekretem z 1945 roku, bez prawa do obrony i do odwołania.
Wielka krzywda wyrządzona społeczeństwu przez system komunistyczny polegała nie tylko na tym, że kradzież dóbr państwowych lub społecznych nie budziła społecznego sprzeciwu, ale również na tym, że człowiek odzwyczaił się od posiadania zarówno dóbr wytwórczych, jak i środków produkcji. W konsekwencji odzwyczaił się od odpowiedzialności za nie. Dlatego Papież zwracał w Białymstoku uwagę na konieczność powrotu do nauki o własności prywatnej i jej poszanowaniu, stwierdzając: „Dziś się okazało, że jednak chyba własność prywatna dóbr produkcyjnych nie jest kradzieżą, że trzeba do niej wrócić. I ludzie bardzo często nie wiedzą, jak. Ludzie muszą się tego na nowo uczyć, jak posiadać na własność dobra produkcyjne, jak produkować, a nie jest to tylko sprawa techniczna, jest to zarazem sprawa głęboko etyczna. Kościół o tym pamięta. Leon XIII o tym pamiętał przed stu laty, pisząc Rerum Novarum, i my o tym pamiętamy po stu latach”.
Nauka Kościoła odnośnie do VII Przykazania, zawarta w Katechizmie Kościoła Katolickiego, wychodzi od najbardziej podstawowej zasady, według której „dobra stworzone są przeznaczone dla całego rodzaju ludzkiego” (KKK, 2402). Są one zatem wspólnym dobrem wszystkich ludzi. Doszło jednak, z drugiej strony, do rozdzielenia ziemi między nich. Chodziło bowiem o to, „by zapewnić bezpieczeństwo ich życiu narażonemu na niedostatek i zagrożonemu przez przemoc” (tamże). Z tego faktu wynika następna zasada, która brzmi: „Posiadanie dóbr jest uprawnione, by zagwarantować wolność i godność osób oraz pomóc każdemu w zaspokojeniu jego podstawowych potrzeb, a także potrzeb tych, za których ponosi on odpowiedzialność. Powinno ono pozwolić na urzeczywistnienie naturalnej solidarności między ludźmi” (tamże). Uwzględniając to, nie wolno jednak zapominać o pierwotnym przekazaniu ziemi całej ludzkości. „Prawo do własności prywatnej, uzyskanej przez pracę lub otrzymanej od innych w spadku lub w darze, nie podważa pierwotnego przekazania ziemi całej ludzkości. Powszechne przeznaczenie dóbr pozostaje pierwszoplanowe, nawet jeśli popieranie dobra wspólnego wymaga poszanowania własności prywatnej, prawa do niej i korzystania z niej” (KKK, 2403).
Własność prywatna nie jest jednak dobrem absolutnie przynależnym jej właścicielowi, ponieważ posiadane przez kogoś rzeczy zawierają w sobie także odniesienie do innych osób, które z nich mogą, a nawet mają prawo korzystać. Katechizm Kościoła Katolickiego, odwołując się do nauki Soboru Watykańskiego drugiego zawartej w Konstytucji duszpasterskiej o Kościele Gaudium et spes, zwraca przy tym uwagę na to, że ostatecznym panem wszystkich rzeczy jest sam Bóg, człowiek natomiast jest Jego zarządcą, który powinien być zatroskany o to, aby pomnażane przez niego dobra stały się udziałem również innych ludzi. „. Posiadanie jakiegoś dobra czyni jego posiadacza zarządcą Opatrzności; powinien pomnażać i rozdzielać jego owoce innym, a przede wszystkim swoim bliskim” (Konstytucja duszpasterska o Kościele Gaudium et spes, 69; KKK, 2404), ale także ludziom potrzebującym, zwłaszcza chorym i ubogim (por. KKK, 2405). Z kolei prawem i obowiązkiem władzy politycznej jest troska o to, aby „regulować słuszne korzystanie z prawa własności” (por. KKK, 2406; Jan Paweł II, Sollicitudo rei socialis, 42; Centesimus annus, 40, 48). Problem zawarty w VII Przykazaniu ma zatem charakter nie tylko czysto indywidulany, ale także społeczny i wręcz polityczny. Władza polityczna nie może bowiem zdjąć z siebie odpowiedzialności za istniejące w danym kraju niesprawiedliwości i krzywdy społeczne, jak również nie może zrzucić wszystkiego na jakieś anonimowe, bezduszne i abstrakcyjne „prawa rynku”.
O tych samych zasadach mówił w swej homilii w Białymstoku Jan Paweł II: „<
Oskarżając kapitalizm o to, że dla niego liczy się tylko pieniądz a nie człowiek, Papież podkreślił rolę i fundamentalne znaczenie godności osoby ludzkiej. Z niej bowiem wynikać powinno praktykowanie cnót umiarkowania, sprawiedliwości i solidarności: „W dziedzinie gospodarczej poszanowanie godności ludzkiej domaga się praktykowania cnoty umiarkowania, by panować nad przywiązaniem do dóbr tego świata, cnoty sprawiedliwości, by zabezpieczyć prawa bliźniego i dać mu to, co mu się należy, oraz solidarności, według i szczodrości Pana, który (2 Kor 8, 9)” (KKK, 2407). Od strony negatywnej, Kościół wyraźnie piętnuje tego rodzaju działania, które prowadzą do czysto rzeczowego, mierzonego konkretnym pieniądzem traktowania drugiego człowieka. „Siódme przykazanie – czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego – zakazuje czynów lub przedsięwzięć, które dla jakiejkolwiek przyczyny – egoistycznej czy ideologicznej, handlowej czy totalitarnej – prowadzą do zniewolenia ludzi, do poniżania ich godności osobistej, do kupowania ich, sprzedawania oraz wymiany, jakby byli towarem. Grzechem przeciwko godności osób i ich podstawowym prawom jest sprowadzanie ich przemocą do wartości użytkowej lub do źródła zysku” (KKK, 2414).
Mając na uwadze te zasady, a równocześnie zdając sobie sprawę z tego, jakie niebezpieczeństwa tkwią w samej istocie gospodarki liberalnej, Jan Paweł II skierował z Białegostoku do Polski, która zaczęła wtedy wkraczać w epokę radykalnych przemian gospodarczych, szczególnie ważne – także i dzisiaj aktualne – przesłanie: „Tak więc [VII Przykazanie <
To, przed czym przestrzegał nas Papież w Białymstoku – w tym przed zgubnymi dla bardzo wielu ludzi konsekwencjami zasady, w pewnym czasie bardzo u nas nagłaśnianej, iż „to, co nie jest zakazane, jest dozwolone” – znalazło swe bardzo jasne sformułowanie w Katechizmie Kościoła Katolickiego: „Wszelkiego rodzaju przywłaszczanie i zatrzymywanie niesłusznie dobra drugiego człowieka, nawet jeśli nie sprzeciwia się przepisom prawa cywilnego, sprzeciwia się siódmemu przykazaniu. Dotyczy to: umyślnego zatrzymywania rzeczy pożyczonych lub przedmiotów znalezionych, oszustwa w handlu, wypłacania niesprawiedliwych wynagrodzeń, podwyższania cen wykorzystującego niewiedzę lub potrzebę drugiego człowieka. Są moralnie niegodziwe: spekulacja, która polega na sztucznym podwyższaniu ceny towarów w celu osiągnięcia korzyści ze szkodą dla drugiego człowieka; korupcja, przez którą wpływa się na zmianę postępowania tych, którzy powinni podejmować decyzje zgodnie z prawem; przywłaszczanie i korzystanie w celach prywatnych z własności przedsiębiorstwa; źle wykonane prace, przestępstwa podatkowe, fałszowanie czeków i rachunków, nadmierne wydatki, marnotrawstwo. Świadome wyrządzanie szkody własności prywatnej lub publicznej jest sprzeczne z prawem moralnym i domaga się odszkodowania” (KKK, 2409). Od strony pozytywnej, VII Przykazanie domaga się od nas tego, aby obietnice były dotrzymywane, a umowy ściśle przestrzegane, „o ile zaciągnięte zobowiązanie jest moralnie słuszne”. Ważne jest przy tym to, aby „każda umowa [była] zawarta i wypełniona w dobrej wierze” (por. KKK, 2410).
Oczywistą jest rzeczą, że „na mocy sprawiedliwości wymiennej naprawienie popełnionej niesprawiedliwości wymaga zwrotu skradzionego dobra jego właścicielowi” (KKK, 2412).
Na początku naszych rozważań była mowa o tym, że specyfiką spraw poruszanych przez VII Przykazanie jest relacja zapośredniczenia, ponieważ między jednym człowiekiem a drugim, oraz między poszczególnym człowiekiem a społecznością istnieje jakieś dobro, które jest czyjąś własnością. Mówiąc o dobru, nie wolno go ograniczać do jakiejś czysto materialnej rzeczy. Na ten właśnie aspekt zwraca uwagę Katechizm Kościoła Katolickiego w punktach 2415-2418, w których jest mowa o poszanowaniu integralności stworzenia. W ramach stworzenia należy rozumieć zarówno „zwierzęta, jak również rośliny i byty nieożywione, [które] są z natury przeznaczone dla dobra wspólnego ludzkości w przeszłości, obecnie i w przyszłości” (por. KKK, 2415). Dlatego też „korzystanie z bogactw naturalnych, roślinnych i zwierzęcych świata nie może być oderwane od poszanowania wymagań moralnych. Panowanie nad bytami nieożywionymi i istotami żywymi, jakiego Bóg udzielił człowiekowi, nie jest absolutne; określa je troska o jakość życia bliźniego, także przyszłych pokoleń; domaga się ono religijnego szacunku dla integralności stworzenia” (tamże). Na szczególne podejście ze strony człowieka zasługują zwłaszcza zwierzęta. W odniesieniu do nich „ludzie są zobowiązani do życzliwości” (por. KKK, 2416). Dlatego też „sprzeczne z godnością ludzką jest niepotrzebne zadawanie cierpień zwierzętom lub ich zabijanie” (KKK, 2418). Z drugiej jednak strony, „równie niegodziwe jest wydawanie na nie pieniędzy, które mogłyby w pierwszej kolejności ulżyć ludzkiej biedzie. Można kochać zwierzęta; nie powinny one jednak być przedmiotem uczuć należnych jedynie osobom” (tamże).
Jak na całość stworzenia nie można patrzeć w oderwaniu od prawdy o stworzeniu świata przez Boga i w oderwaniu od wymagań moralnych, wypływających czy to z tej prawdy, czy z prawa naturalnego, podobnie nie wolno w oderwaniu od tych samych prawd religijnych i moralnych patrzeć na działalność gospodarczą człowieka. Jej głównym celem a zarazem kryterium powinna być osoba ludzka i jej godność. Jak bowiem czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego, który w tej sprawie nawiązuje do soborowej Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, „rozwój działalności gospodarczej i wzrost produkcji mają na celu zaspokojenie potrzeb ludzi. Życie gospodarcze nie powinno zmierzać jedynie do pomnażania dóbr wyprodukowanych i zwiększania zysku czy wpływów; przede wszystkim powinno służyć osobom, całemu człowiekowi i całej wspólnocie ludzkiej. Działalność gospodarcza, prowadzona zgodnie z właściwymi jej metodami, powinna być podejmowana w granicach porządku moralnego, zgodnie ze sprawiedliwością społeczną, by odpowiedzieć na zamysł Boży względem człowieka” (KKK, 2426; Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, 64).
W tym samym świetle nauki objawionej i prawa naturalnego należy też patrzeć na poszczególne aspekty związane z działalnością gospodarczą, a zatem na: potrzebę i godność ludzkiej pracy (por. KKK, 2427-2428), na prawo każdego człowieka do inicjatywy gospodarczej (por. KKK, 2429), na konieczność rozwiązywania ewentualnych konfliktów poprzez negocjacje (por. KKK, 2430), na odpowiedzialność państwa za gwarancję „indywidualnej wolności i własności, a ponadto [za] stabilność pieniądza oraz [za] istnienie sprawnych służb publicznych”, a także za „czuwanie nad realizowaniem praw ludzkich w dziedzinie gospodarczej i kierowanie nim” (por. KKK, 2431). Bardzo ważną odpowiedzialność gospodarczą i ekologiczną ponoszą także osoby odpowiedzialne za przedsiębiorstwa. Do ich obowiązków należy także gwarantować zatrudnienie (por. KKK, 2433), ponieważ – jak czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego, który w tym punkcie odwołuje się do nauczania Jana Pawła II zawartej w encyklice Laborem exercens – „utrata zatrudnienia z powodu bezrobocia jest prawie zawsze dla tego, kto pada jego ofiarą, zamachem na jego godność i zagrożeniem jego równowagi życiowej. Poza szkodą, której on osobiście doznaje, powstaje z tego wiele niebezpieczeństw dla jego rodziny” (KKK, 2436).
Jednoznacznym przeciwstawieniem wobec VII Przykazania, które mówi „Nie kradnij”, jest miłość względem ubogich ludzi. Od strony negatywnej, miłość ta „nie da się pogodzić z nieumiarkowanym miłowaniem bogactw lub z ich egoistycznym używaniem” (KKK, 2445), natomiast od strony pozytywnej wzywa nas ona do pełnienia uczynków miłosierdzia co do ciała i co do duszy (por. KKK, 2447). „Stąd ci, których przygniata nędza, są przedmiotem szczególnej miłości ze strony Kościoła, który od początku swego istnienia, mimo grzechów wielu swoich członków, nie przestał pracować, by przynieść im ulgę, bronić ich i wyzwalać. Czynił to przez niezliczone dzieła dobroczynności, które zawsze i wszędzie są niezbędne” (KKK, 2449).
Nasze rozważania poświęcone VII Przykazaniu zakończmy słowami św. Jana Pawła II, który w swej homilii wygłoszonej w dniu 5 czerwca 1991 roku w Białymstoku powiedział: „To wszystko jest powiązane z tym jednym, prostym przykazaniem: <